To ja, wasz poranny szczuj (PRZEGLĄD PRASY)
New York Times pisze o nadziei i ostrożności. Washington Post używa słowa "przełom". Są wyrazy podziwu i zazdrości, bo dla światowych mediów nasz szpital kliniczny jest jednak mało znany. Gazeta Wrocławska zadaje nawet pytanie: "Czy nasi lekarze zasłużyli na Nagrodę Nobla?" Przyznam, że w powodzi światowego zainteresowania zabiegiem, mnie to pytanie nie razi. Ale na razie trzeba życzyć zespołowi profesora Tabakowa powtarzalności sukcesu. Tyle miłego, teraz do rzeczy, biorę w ręce widły i zaczynam przerzucać.
W Gazecie Wyborczej jest całostronicowy plakat. Na nim pięknie odmalowana Ewa Kopacz jako transformesica. Unosi się nad lekko zasępionymi Merkel, Cameronem i Hollandem. Wydrukowane jest pytanie czy "Ewa Kopacz (to) transformer energii?" Ogłoszenie namawia panią premier, by nie walczyła o ulgi w opłatach za emisję dwutlenku węgla w Polsce, tylko postawiła na odnawialne źródła energii. Ciekawe za co. Z dnia na dzień? Podobnie, jak ciekawe jest skąd organizacja podpisująca się AVAAZ ma pieniądze na całostronicowy obrazek reklamowy.
Jeśli chodzi o waleczność pani premier, to jej efekty w postaci personalnych łupów są mizerne. Piszą, że chciała odwołania Radosława Sikorskiego, ale nic z tego nie wyjdzie. Musi zadowolić się zwolnieniem wicedyrektora z ministerstwa finansów, którego obarczono winą za opóźnienie druku przepisów uniemożliwiających korzystanie firmom z rajów podatkowych.
Zatem wesele trwa, Szuru buru, cicho sza, orkiestra nic nie widzi, nic nie słyszy, przygrywa pięknie, panowie proszą panie, choć pan młody zarzygał parkiet. Tak to się odbyło. "Sikorski na razie zostaje" pisze Eliza Olczyk w Rzeczpospolitej a kulturoznawca Jacek Wasielewski uważa, że to wszystko z powodu ego. Sikorski jako minister liczył się na arenie międzynarodowej. Jako marszałek ma znaczenie tylko w Polsce. To z bólu tej prawdy łowca watah postrzelił się w kolano. Zatem - zostawiają go sobie. Niech tylko jeszcze nas wyślą na szkolenie pod tytułem: "Jak szanować politycznego miglanca".
Andrzej Stankiewicz z Rzepy ujawnia komentarz Stefana Niesiołowskiego. Pan poseł był uprzejmy powiedzieć, że nie ma żadnej sprawy ani kompromitacji, jest tylko dziennikarska szczujnia. Niech będzie. Ja jestem szczuj, Pan poseł jest polityk. Każdemu według zasług.
Do usłyszenia się z Państwem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.