Lekarze brali pieniądze za zabiegi, których nigdy nie było
Zintegrowany Informator Pacjenta. W skrócie mówi się o nim "ZIP". To portal Narodowego Funduszu Zdrowia, w którym - po zalogowaniu - możemy dowiedzieć się ile fundusz zapłacił lekarzom za nasze leczenie czy diagnostykę. Sprawdzić może każdy. Radio Wrocław dotarło do pacjentek, które w ten sposób dowiedziały się o operacjach, diagnozach i badaniach,. Nigdy nie było, choć...zostały opłacone:
- Na ekranie widzę wizyty u lekarza ginekologa, które w ogóle się nie odbyły. W 2012 roku w grudniu i listopadzie i październiku już miałam trzy wizyty, które są fikcją. Ja u pani doktor nie byłam od 2008 roku. Dalej mamy wizyty za które płaciłam prywatnie, czyli USG. Pan doktor rozliczył te wizyty także na fundusz zdrowia, czyli mamy podwójne finansowanie. Powiedzmy sobie wprost - ktoś mnie tutaj okrada – mówi zaskoczona pacjentka.
Pani Marta szacuje, że w ciągu ostatnich pięciu lat fundusz zapłacił za nią różnym lekarzom prawie sześć tysięcy złotych. Mowa tylko o pieniądzach za fikcyjne usługi medyczne. Kobieta nie jest ewenementem. Jej koleżanka Agnieszka z systemu dowiedziała się, że... lekarze z legnickiego szpitala bardzo dokładnie ją przebadali, i to w momencie, gdy była na wakacjach na innym kontynencie:
Andrzej Hap, wicedyrektor szpitala ds. medycznych zapewnia, że w jego placówce nikt NFZ-tu nie okrada. Możliwe jednak, że mogło dojść do błędów przy wypełnianiu formularza:
Zdaniem Joanny Mierzwińskiej, rzeczniczki dolnośląskiego NFZ, przykład ze szpitala może być wynikiem pomyłki. Jednak patrząc na skalę zjawiska w placówkach poza szpitalami - zwykle nie ma mowy o pomyłkach. Rok po uruchomieniu systemu umożliwiającego każdemu pacjentowi sprawdzenie pieniędzy wydawanych na jego leczenie, liczba potwierdzonych przypadki nieprawidłowości rośnie lawinowo:
- Od wejścia w życie Zintegrowanego Informatora Pacjenta mamy ponad 230 takich zgłoszeń. Jesteśmy w trakcie wyjaśniania. Na tej podstawie już odzyskaliśmy ponad 100 tysięcy złotych. 6 spraw skierowaliśmy do prokuratury. Jesteśmy w trakcie kontroli w ambulatoryjnej klinice specjalistycznej, bo najczęściej, niestety, pacjenci przesyłają nam skargi na stomatologię i świadczenia ambulatoryjne w zakresie ginekologii. Pacjentki najczęściej twierdzą, że albo nie były w ogóle na poradzie, a taka porada została wykazana w dokumentacji, albo były raz, ale prywatnie, a później są wykazywane co miesiąc w rozliczeniach – tłumaczy Joanna Mierzwińska.
Taką tezę potwierdza pani Marta. W jej przypadku wszystkie nieprawidłowości dotyczą wyłącznie placówek pozaszpitalnych:
I właśnie o to chciałem zapytać dwójkę lekarzy, których nazwiska najczęściej pojawiają się przy wirtualnych zabiegach i badaniach. Medycy nie chcą się wypowiadać ze względu na dobro śledztwa, jakie prowadzone są w ich sprawach. Rzecznik legnickiej prokuratury Liliana Łukasiewicz przyznaje, że temat jest przedmiotem postępowań wyjaśniających:
A takich postępowań, tylko legnicka prokuratura, prowadzi kilka. Jaki jest dokładny rozmiar zjawiska? Tego na razie nikt nie wie. Ale każdy może sprawdzić sam, jakie usługi medyczne opłacił mu NFZ. Za pośrednictwem Internetu:
- Wystarczy pobrać w NFZ hasło i login. Nie trzeba przyjeżdżać do Wrocławia, można się zgłosić w Jeleniej Górze, Wałbrzychu, Legnicy czy Głogowie. Tam również w delegaturach udostępniają takie dane. Po przyjściu do domu trzeba zalogować się i po 24 godzinach pacjent ma już dostęp do swojej historii leczenia od 2008 roku – tłumaczy rzecznik dolnośląskiego NFZ.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.