Centrum Południowe, czyli Ballada o Dzikim Zachodzie
Gazeta Wrocławska i Wyborcza Wrocław ze szczegółami piszą o orzeczeniu sądu, który oddalił roszczenia spółki InterSPA. To ta firma budowała aquapark i liczyła na długoletnie nim zarządzanie. Jak z tego nic nie wyszło, poszła do sądu domagając się odszkodowania. Miasto uznało, że figa z makiem, bo InterSPa nie dotrzymywał terminów a poza tym w umowie była mowa, że Wrocław będzie "czuwał" nad kwestią powierzenia zarządzania. Czuwanie było bezowocne i sąd to uznał. Oddanie do użytku aquaparku opóźniło się o mniej więcej dwa lata. Ale od sześciu lat obiekt służy mieszkańcom i trudno sobie wyobrazić miasto bez niego. Inne inwestycje wciąż mają pod górkę.
Gazeta Wrocławska ma dziś stronę z bardzo smutnymi zdjęciami. Są dwa szkieletory - jeden z ul. Kolejowej, drugi z okolic wyjazdu na autostradę. Stoją dowodząc solidności szkieletu budowy i tyle z nich pożytku. Gazeta Wrocławska obfotografowała miejsca inwestycji idących do przodu i tych, które są wyrzutem sumienia inwestorów i organów wydających pozwolenie na budowę. Najbardziej bolesne miejsce, to pożal się Boże, Nowe Centrum Południowe czyli teren pomiędzy Sky Tower a Hotelem Wrocław. To miejsce, to jeden duży skandal. Sprzedano tę powierzchnię firmom obiecującym gruszki na wierzbie, strzeliste wieżowce łamane przez drapacze chmur, pełne życia jak na spore europejskie miasto przystało. Zamiast tego, po kilku latach wykrętów, za dwa lata, w roku dopiero 2016 będzie jeden nieprzesadnie duży budynek mieszkalny. To wygląda na przekręt, jakby chodziło o opowiadanie bajek, by kupić teren, zainwestować w ziemię. Brali w tym udział jacyś tutejsi spece od obrotu nieruchomościami? Może ci sami co kręcili lody przy wyburzeniu cukrowni Klecina?
Jak pisze Gazeta Wyborcza, dzisiaj w Sejmie przed speckomisją szef CBA Paweł Wojtunik będzie mówił o charakterze związków Marka Falenty z jego firmą. Marek Falenta - kojarzą państwo - to ten dolnośląski biznesmen, który jest podejrzewany o organizowanie podsłuchów polityków u Sowy i Przyjaciół. Falenta zaprzecza , więcej twierdzi, że zawiadamiał służby o tym procederze. Nie ukrywa, że spotykał się z agentami ABW i CBA. No to kto w końcu kogo podsłuchiwał? Klucza chyba trzeba szukać w ostatniej zwrotce piosenki Wojciecha Młynarskiego brzmiącej:
Wyciągnijmy więc morał w tej balladzie ukryty:
Gdy nie grozi nam żadne riffifi,
Że czasami najtrudniej jest rozpoznać bandytów,
Gdy dokoła są sami szeryfi.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.