Zaskakujący efekt kontroli leśników (ZOBACZ)
Tę wypowiedź należy traktować oczywiście z przymrużeniem oka, ale zarazem trzeba wyciągnąć z niej też wnioski całkiem na serio. O zaśmiecaniu lasów powstało już tyle artykułów, opracowań czy audycji, że trudno byłoby je zliczyć. Tym razem opowiemy jednak o nietypowym zdarzeniu.
"Co się działo podczas weekendu na terenie Leśnictwa Ligota tego nikt nie wie. Pozostaje nam się jedynie domyślać Jedno jest pewne DZIAŁO SIĘ" - pisze w internecie świdnickie nadleśnictwo. A w załączeniu mamy powyższe zdjęcie.
- To prawdziwa fotografia. Biustonosze znaleźli nasi pracownicy, którzy prowadzili tam kontrolę. Zostawili je, a po dwóch dniach, gdy wrócili na miejsce, już ich nie było. Widocznie właścicielka lub właścicielki sobie o nich przypomniały - opowiada Jan Dzięcielski. Jak dodaje, zgodził się na publikację zdjęcia właśnie dzisiaj, bo akurat jest Dzień Chłopaka.
- Ale to jeszcze nic, kilkanaście lat temu ktoś wyrzucił w naszym lesie cały transport wadliwych biustonoszy. Było ich mnóstwo - wspomina nadleśniczy. Oczywiście w lasach lądują nie tylko części damskiej garderoby. Ale zdaniem Dzięcielskiego na szczęście ostatnio zrobiło się trochę czyściej.
- Widzimy poprawę, tyle że jest to związane raczej z tym, że wydajemy na to sporo pieniędzy. Lasy wzięły na siebie ciężar sprzątania i właśnie to daje efekty. W Górach Sowich w sezonie turystycznym staramy się, by wynajęta przez nas firma sprzątała raz w tygodniu. A społeczeństwo... Strasznie irytują mnie ludzie, którzy zamiast zabrać pustą plastikową butelkę ze sobą, w plecaku, wyrzucają ją byle gdzie. Cóż, musimy edukować, edukować, edukować... Może kiedyś ludzie się wreszcie nauczą.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.