Działacze PO chcą zmian na listach wyborczych
Odwołanie do zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej gotowe - Piotr Borys, Jerzy Łużniak, Agata Gwadera - Urlep i Sebastian Lorenc nie zgadzają się z decyzjami dolnośląskiej Platformy.
Chcą kandydować w wyborach samorządowych i "mając na uwadze dobro partii w regionie" domagają się zmiany decyzji o nieumieszczeniu ich na listach. Działacze, którzy się odwołali są uznawani za stronników Grzegorza Schetyny i jak przyznaje część z nich, obecny szef PO w regionie Jacek Protasiewicz ukarał ich za nielojalność.
Marcin Zawiła to obecny prezydent Jeleniej Góry, który chce walczyć o reelekcję, ale musi to zrobić z własnego komitetu. Dolnośląska PO uznała, że poprze w wyborach w tym mieście kandydata prezydenta Wrocławia, Marka Obrębalskiego. Były eurodeputowany Piotr Borys nie znalazł się na liście do sejmiku a dwie pozostałe osoby to obecni radni rady miejskiej Wrocławia, którzy również nie znalazły się na listach.
W uzasadnieniu działacze napisali, że decyzje rady regionu w ich sprawach wzbudziły wiele kontrowersji. "Nie uwzględniono na listach członków PO, osób z wieloletnim doświadczeniem w pracy samorządowej i parlamentarnej".
Kiedy zbierze się zarząd krajowy PO? Oficjalnie nie wiadomo, nieoficjalnie mówi się, że stanie się to prawdopodobnie w tym tygodniu. Czasu nie jest już za dużo, bo do 7 października można rejestrować
listy z kandydatami do sejmików czy rad gmin.
Działacze PO w regionie nie ukrywają, że ta rozgrywka może pokazać czy Grzegorz Schetyna, który został ministrem spraw zagranicznych ma znowu coś do powiedzenia w partii. W zarządzie krajowym nie zasiada, ale ma tam swoich zwolenników. Z drugiej strony na pewno pokaże to jakie wsparcie dla swoich działań i sojuszu z prezydentem Wrocławia ma szef PO na Dolnym Śląsku, Jacek Protasiewicz.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.