Kto zakłada pułapki z drutu?
Ktoś rozciągnął drut między drzewami na leśnej drodze w nadleśnictwie Kamienna Góra. - To droga uczęszczana między innymi przez rowerzystów – mówi Grzegorz Ledwójcik ze straży leśnej.
Leśniczy Julian Orszulak dodaje, że mogło dojść do tragedii, gdyby np. motocyklista crossowy wjechał w zastawioną pułapkę. - Rzeczywiście mieszkańcy całej gminy mają dość motocyklistów i kierowców quadów, ale nikt by się do czegoś takiego nie posunął – mówi o pułapce z drutu sołtys Sędzisławia Kazimierz Hotloś.
Miłośnicy jeżdżenia motocyklami po lasach podkreślają, że takimi drutami się motocyklistów nie przestraszy. Choć ktoś mógł w lesie nawet stracić życie. Drut bez trudu pozbawiłby głowy jadącego szybciej motocyklistę. Leśnicy przypuszczają jednak, że mogła to być pułapka wybudowana trochę dla żartu przez złodziei, którzy ograbili z wszystkich urządzeń, także z drutu, elektryczne ogrodzenie pastwiska w Marciszowie.
Leśny incydent, choć bagatelizowany przez motocyklistów wzbudził niepokój korzystających z lasu działaczy sportowych. Zenon Król, prezes z klubu Pod Stróżą Miszkowice, w którym trenują biegacze narciarscy, zapowiada, że nawet przed treningami będzie kontrolować trasy biegowe, czy nikt nie zamontował na nich nowych pułapek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.