Odwołany dyrektor szkoły w Krzyżowicach odpiera zarzuty
AKTUALIZACJA (17 września 2014 r.)
Starosta powiatu wrocławskiego Roman Potocki mówił na naszej antenie, że ma długą listę zarzutów wobec zwolnionego dyrektora. Nie chciał ujawnić szczegółów, powiedział jedynie, że chodzi o niegospodarność.
W reakcji na te słowa Adam Gardynik przekonuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia i szkoła została w dobrej kondycji:
Starostwo odwołało się do sądu od decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa, które toczyło się w sprawie niegospodarności. W sierpniu urzędnicy odwołali kolejnego dyrektora, teraz placówką zarządza osoba pełniąca obowiązki. Starostwo ogłosiło konkurs na nowego gospodarza szkoły w Krzyżowicach. Oferty można składać do końca września.
MATERIAŁ Z 16 września 2014 r.
Lata świetności ma już za sobą? Czy może czeka ją nowe życie? Szkoła rolnicza w Krzyżowicach znana była kiedyś w całej Polsce, jako unikalne miejsce kształcenia specjalistów hodowli koni.
Koni w Krzyżowicach coraz mniej, placówka zmieniła się w Powiatowy Zespół Szkół nr 1, rozszerzyła wachlarz kształcenia, ale potrzebuje kogoś, kto nią pokieruje. Ostatnie lata, według starostwa nie były dla szkoły dobre.
Mieszkańcy Krzyżowic kiedyś chętnie posyłali do niej swoje dzieci, dziś raczej wolą, aby kształciły się we Wrocławiu. Po latach świetności zostały wspomnienia - mówi Marlena Lencka:
- Nasz obiekt był uważany za najpiękniejsze na Dolnym Śląsku. Ostatnie zawody odbyły się tutaj w 2003-2004 roku - wspomina Lencka.
Dziś w Krzyżowicach zawodów jeździeckich już nie ma. Jest za to problem z obsadzeniem stanowiska dyrektora. Z rządów poprzedników starostwo nie jest zadowolone - może nawet niezadowolone to mało powiedziane - sprawa trafiła do prokuratury. W 2012 roku stanowisko stracił ówczesny dyrektor Adam Gardynik - starosta Roman Potocki przyznaje, że lista zastrzeżeń jest długa, ale nie chce mówić o szczegółach:
- Wprowadziliśmy audyt, wykazał on nieprawidłowości. Sprawa trafiła do prokuratury. Nie chciałbym mówić o szczegółach. Chodzi o niegospodarność - Roman Potocki.
Prokuratora w czerwcu umorzyła śledztwo, ale starostwo na tę decyzje się poskarżyło i sprawa jest w sądzie - sam odwołany jest nieuchwytny.
Odwołanego szefa szkoły zastąpiła ówczesna wicedyrektor... Stachowiak ale starostwo znowu nie było zadowolone: - Straciliśmy zaufanie do pani dyrektor Stachowiak. Nie widzieliśmy możliwości współpracy Wielokrotnie prosiłem o współprace, ale mam wrażenie, że pani dyrektor zapominała o naszych ustaleniach. Prowadziła dziwną politykę, niezrozumiałą dla nas wszystkich. Niezrozumiałe zmiany kadrowe, czyli zatrudnienie byłego dyrektora, przeciw któremu wciąż toczy się postępowanie. Nie mogliśmy do tego dopuścić - dodaje Potocki.
W tej sytuacji kilka dni temu starostwo ogłosiło... nowy konkurs na dyrektora, oferty można składać do końca września. Pełniąca obowiązki Magdalena Zyder zapewnia, ze szkoła mimo tego zawirowania pracuje normalnie. - Uczniowie mają plan lekcji, nauczyciele mają etaty. Myślę, że nikt nie odczuwa tutaj tych zawirowań - mówi Magdalena Zyder.
Szkoła to nie tylko klasy ale także ogromne ponad 400 hektarowe gospodarstwo - kto i co tam uprawia trudno powiedzieć, bo szkoła nie chce się za bardzo chwalić. Mirosław Węgłowski - dobrze zna tę placówkę - uczyły się w niej dwie jego jego córki.
Na terenie województwa dolnośląskiego znajduje się kilkanaście szkół o profilu rolniczym. Tylko jednak jedna kształci w zawodach, dla których ministrem właściwym jest minister do spraw rolnictwa, rozwoju wsi, rynków rolnych i rybołówstwa, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji. To Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Wincentego Witosa w Mokrzeszowie. Szkoła kształci m.in. techników żywienia i gospodarstwa domowego, agrobiznesu, architektury krajobrazu. Są też specjalizację: hodowca koni, mechanik-operator pojazdów i maszyn rolniczych i kucharz małej gastronomii.
Pozostałe placówki w regionie o profilu rolniczym są prowadzone przez jednostki samorządu terytorialnego. Cztery takie szkoły znajdują się w powiecie dzierżoniowski, trzy w powiecie lwóweckim, dwie w powiecie lubińskim i po jednej w powiecie górowskim, w Jeleniej Górze, w powiatach kłodzkim, lubańskim i średzkim. Jak oceniają eksperci w kraju powoli ale systematycznie ubywa szkół rolniczych.
Większość placówek radzi sobie wprowadzając przedmioty związane z gastronomią czy biznesem. Szkoły te rolnicze są tylko z nazwy. Brakuje, także w naszym regionie, placówek, które praktycznie mogą przygotować do zawodu rolnika. Dziś w szkołach rzadko naucza się nowoczesnego chowu zwierząt czy obsługi maszyn, ciągników i urządzeń rolniczych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.