Bezprecedensowy proces! Pozwany sędzia ze Świdnicy
700 tys. zł odszkodowania i 100 tys. zł zadośćuczynienia. Takich pieniędzy od świdnickiego sędziego Tomasza Białka w procesie cywilnym domaga się wałbrzyski przedsiębiorca Marek Kubala.
Według niego sędzia, który w lutym 2012 roku został złapany na jeździe pod wpływem alkoholu, od razu powinien zostać zawieszony w czynnościach służbowych. Tak się nie stało, bo sędzia pracował dalej, aż do czerwca. Marek Kubala mówi wprost: Przez niego straciłem czas i pieniądze:
Proces rusza dzisiaj w Opolu. Sąd w Świdnicy sprawy nie chce komentować, bo według niego jego uczestnikami są tylko osoby fizyczne.
- Prośba o komentarz nie mogła zostać uwzględniona. Uzasadnione jest to tym, że jakkolwiek sprawa ma ścisły związek z wykonywaniem przez Pana Sędziego obowiązków służbowych, to jednak stronami postępowania są osoby fizyczne. Nadto odniesienie się do zasadności pozwu kolidowałoby z przepisem art. 13 ust. 1 prawa prasowego (nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji) - wyjaśnia sędzia Krzysztof Płudowski.
Marek Kubala to wałbrzyski przedsiębiorca. Do 2000 roku prowadził salon samochodowy marki Seat. Został zatrzymany i postawiono mu wiele zarzutów, m. in. korupcji, przebijania numerów i przemycania pojazdów. Zarzucano mu, że łącznie naraził Skarb Państwa na stratę 450 tysięcy złotych. Mężczyzna został wyprowadzony z domu w kajdankach i aresztowany. Stracił firmę i wpadł w spiralę długów. Po jedenastu latach procesu został oczyszczony z zarzutów.
Od 2011 roku walczy o rekordowe w skali kraju 40 mln złotych odszkodowania od Skarbu Państwa (straty, odsetki, a także utracone korzyści). Sąd w Świdnicy odmówił przyznania odszkodowania (w przewlekłym procesie orzekał m. in. sędzia Tomasz Białek), Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał powtórne rozpatrzenie sprawy. Postępowanie jest w toku.
W lutym 2012 roku świdnicki sędzia Tomasz Białęk został zatrzymany w Gdyni. Kierował samochodem, badanie wykazało ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. Po tym wydarzeniu sędzia stracił stanowisko rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Świdnicy oraz stanowisko wiceprzewodniczącego wydziału karnego.
Postępowanie karne wobec niego zostało zawieszone na dwa lata. Sędzia został natomiast ukarany naganą i w wakacje ubiegłego roku wrócił do pracy.
fot. www.swidnica.so.gov.pl
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.