Wojna o Miedziankę w Bogatyni
Relacja Piotra Słowińskiego z Radia Wrocław (Posłuchaj):
- Za publiczne pieniądze w Bogatyni niszczona jest przyroda - alarmuje Przemysław Słotwiński, komendant bogatyńskiej straży rybackiej. Jak mówi robotnicy wynajęci przez urząd miasta weszli do rzeki i prowadzili w niej prace, naruszali dno w czasie, gdy cenne ryby, pstrągi potokowe, szykowały się do tarła.
Ryszard Koziński, naczelnik wydziału ochrony środowiska zapewnia, że nic się nie stało, że nic nie zostało zniszczone ani naruszone. A firma posprzątała jedynie śmieci i wykosiła trawę z dna strumienia. A jednak pracownicy firmy pracującej na zlecenie urzędu miasta rozebrali kilka kamiennych progów ułożonych w rzece przez mieszkańców, a zostawili w Miedziance nawet porzucone tam wersalki. - Mogli to robić, ale dlaczego weszli do rzeki w czasie gdy pstrągi zakładają w niej gniazda tarłowe? - dopytuje Jerzy Przetacznik ze związku wędkarskiego.
Zastępca burmistrza Bogatyni Jerzy Stachyra zapewnia, że aby uniknąć w przyszłości podobnych sytuacji, prace w rzekach i strumieniach będą konsultowane z wędkarzami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.