77-letni pedofil z Jawora popełnił samobójstwo
Wczoraj 77-latek w jaworskiej prokuraturze usłyszał zarzut pedofilii wobec swojej 7-letniej sąsiadki. Miał odpowiadać w warunkach powrotu do przestępstwa, bo dwa lata temu sąd orzekł wobec niego wyrok więzienia w zawieszeniu - za identyczne przestępstwo wobec wówczas dziesięcioletniej siostry swojej ostatniej ofiary.
Wczoraj po przesłuchaniu w prokuraturze mężczyzna został przewieziony do Policyjnej Izby Zatrzymań w Legnicy. Tam dwukrotnie próbował odebrać sobie życie. Policjanci w porę zareagowali. Dziś zatrzymany trafił do wrocławskiego aresztu przy ul. Kleczkowskiej. Prokurator Małgorzata Klaus potwierdziła właśnie, że około godz. 14.00 osadzony podjął kolejną próbę samobójczą. Tym razem funkcjonariusze służby więziennej nie zdążyli z pomocą. Szczegóły na miejscu badają biegli pod nadzorem prokuratorów.
Mężczyzna usłyszał zarzut seksualnego wykorzystania siedmioletniej dziewczynki. Miało do tego dojść w przydomowym ogrodzie. Przypadkiem zauważyła to sąsiadka. To ona wezwała policję. 77-latek został aresztowany na 3 miesiące.
Matka dziecka również usłyszała zarzuty - pomocy w zacieraniu śladów przestępstwa. Niewykluczone, że kobieta jednak nie odpowie przed sądem. Śledczy sugerują, że może ona być "ociężała umysłowo", dlatego domagają się konsultacji lekarskiej.
Dwa dni temu mieszkanka okolic Jawora , powiadomiła policję, że widziała jak jej sąsiad w ogrodzie wykorzystywał seksualnie nagie dziecko. Kobieta twierdzi, że w chwili gdy podjęła interwencję, matka dziewczynki sugerowała by nie wzywać policji w zamian za odszkodowanie od pedofila. Ten wątek wstępnie śledczym udało się potwierdzić. Bez wątpienia przed przyjazdem policji matka zmieniła dziecku ubranie. Później zapewniała funkcjonariuszy, że córka nie zmieniała stroju od wielu godzin. Zdaniem prokuratorów to tylko jeden z wielu dowodów na zacieranie śladów, dlatego matka usłyszała już zarzut poplecznictwa.
Pracownicy prokuratury nieoficjalnie sugerowali jednak, że podejrzana prawdopodobnie od dawna ma problemy psychiczne. Dlatego właśnie została zwolniona z aresztu i w najbliższych dniach zostanie przebadana przez ekspertów.
Taką tezę potwierdzają również dotychczasowe wyroki sądu rodzinnego. Kobieta - matka trójki dzieci - ma ograniczone prawa rodzicielskie do swoich córek, miedzy innymi ze względu na swoją nieporadność życiową. Na co dzień dzieci przebywają w ośrodkach opiekuńczych. Przedwczoraj siedmiolatka przebywała w rodzinnym domu w ramach wakacyjnego wypoczynku. Podczas dzisiejszej wizyty w prokuraturze 77-letni pedofil usłyszał zarzuty doprowadzenia siedmiolatki do "innych czynności
Aresztowany mężczyzna nie przyznał się do winy. Zdaniem prok. Liliany Łukasiewicz zebrany materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości. Ważne są między innymi zeznania sąsiadki: - Jest to opinia biegłego. Z tych wstępnych badań wynika, że najprawdopodobniej do brutalnego gwałtu w tym przypadku nie doszło. Doszło do innych czynności seksualnych.
Prokurator Liliana Łukasiewicz przyznaje, że to nie pierwsze takie przestępstwo zatrzymanego: - Mężczyzna był już wcześniej karany w 2012 roku za molestowanie seksualne starszej siostry tej dziewczynki, która obecnie jest pokrzywdzoną. Dochodziło wówczas do innych czynności seksualnych - nie do gwałtów. Wtedy zapadł wyrok skazujący.
W 2012 roku za wielokrotne wykorzystywanie nieletniej siostry swojej ostatniej ofiary, mężczyzna został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Zgodził się wziąć udział w terapii stosowanej wobec pedofilii.
Tym razem maksymalna kara, jaka mu groziła, to 12 lat więzienia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.