Żeński, męski i nijaki (Przegląd prasy)
Zakończyła się sprawa incydentu na lotnisku we Frankfurcie, którego uczestnikiem był ówczesny europoseł Jacek Protasiewicz. Niemiecka prokuratura zaproponowała wpłacenie 5 tys euro na cel charytatywny w zamian za co zamknie sprawę. Przewodniczący dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej przystał na tę propozycję. Gazeta Wrocławska i Wyborcza Wrocław piszą o tym oględnie, w rękawiczkach. Słusznie, rękawiczki są potrzebne a właściwie kalosze, by nie wdepnąć.
Jacek Protasiewicz w związku z tą sprawą wydał oświadczenie. W punkcie czwartym ostrzega: "(...)Próby publicznego interpretowania mojej decyzji jako przyznania się do jakiejkolwiek winy, będą przedmiotem postępowania sądowego z mojego powództwa". Co prawda w punkcie następnym przeprasza publicznie i przyznaje, że jest winny niestosownego zachowania, ale trzymajmy się przekonania o niewinności. Jak zresztą może być inaczej, skoro sam zainteresowany, tuż po zdarzeniu mówił, na pełnych godności i rzeczowości konferencjach prasowych, że jest poszkodowany. Godny napiętnowania w tej sytuacji jest dzisiejszy wybryk Super Expressu, który pisze: "Protasiewicz winny burdy na lotnisku" i dalej cytowany jest jakiś Franek, konkretnie dr Jacek Franek, przedstawiony przez brukowiec jako specjalista w sprawach polsko - niemieckich. Mówi on, że "umorzenie proponuje się, jeśli prokuratura stwierdzi, że wina nie budzi wątpliwości, ale sprawa nie jest na tyle ważna, by zajmować nią sądy". Superak niewątpliwie łże, aczkolwiek sprawdziłem, jest kancelaria prawna Dr Jacek Franek oferująca swą znajomość prawa niemieckiego.
5 tysięcy euro (w tym wypadku raczej ojro) to kupa szmalu. Ponad 20 tys złotych poszło w błoto. Ewentualne wykazanie przed niemieckim sądem braku winy mogło być bezpłatne. W tej sytuacji, to są wyjątkowo źle zainwestowane pieniądze. Ale każdy może mieć gest i wesprzeć cel charytatywny. Może na Jacka Kurskiego czyli na sierotę po dziadku z Wehrmachtu... Może na Radosława Sikorskiego, by nie supłał grosiaków na zbyt drogie wino ale miał i na zakąskę u Sowy i Przyjaciół.... Możliwości jest dużo.
Winny, niewinny? A bo ja wiem? To jest tak jak z rodzajami rzeczowników. Mamy męski, żeński i nijaki. W tej sprawie pan przewodniczący dla mnie nie jest ani męski ani żeński.
Do usłyszenia się z państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.