Nierówna walka o plac egzaminacyjny. Będą protesty?
To nierówna konkurencja - mówią właściciele szkół nauki jazdy w Bolesławcu. Przesłali do marszałka dolnośląskiego list, w którym domagają się usunięcia dwóch szkół nauki jazdy z placu, na którym odbywają się egzaminy w nowo otwartej filii Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego:
- Nie może być takiej sytuacji, że jedna szkoła jazdy może korzystać z placu na którym odbywa się egzamin, a inne muszą szukać innych miejsc. To nieuczciwa konkurencja, bo kursanci widząc, że jedna szkoła trenuje na placu egzaminacyjnym, nie pójdą do żadnej innej - mówią właściciele szkół jazdy z Bolesławca:
Sylwia Hucał podkreśla, że w sytuacji, gdy tylko dwie szkoły prowadzą lekcje tam, gdzie później kursanci zdają egzaminy, pozostałych czeka bankructwo:
Chodzi o to, że tylko dwie z 17 bolesławieckich szkół nauki jazdy dzierżawią plac na którym odbywają się egzaminy. Umowy te nie zostały wypowiedziane z chwilą otwarcia WORD-u i według protestujących jest to nierówne traktowanie podmiotów gospodarczych. Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Jeleniej Górze Robert Tarsa odpiera zarzuty:
Protestujący grożą zablokowaniem placu egzaminacyjnego, jeśli ich pisma nie pomogą. Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Jeleniej Górze, który otworzył filię w Bolesławcu, mówi, że szkoły nauki jazdy działają na placu, na którym prowadzone są egzaminy, od 15 lat i obecnie prowadzą lekcje po zakończeniu egzaminów. Dlatego - jego zdaniem, podobnie jak w opinii marszałka dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego - problemu nie ma.
Dyrektor Tarsa podkreśla, że kandydaci na kierowców ćwiczą tam tylko w czasie, kiedy nie odbywają się egzaminy, a inne szkoły mogą to także robić, tyle że po 17.00, kiedy zajęcia i egzaminy się tam nie odbywają. Dodaje też, że ośrodek egzaminacyjny dopiero 8 sierpnia został oficjalnie otwarty, a szkoły jazdy są już na placu od 15 lat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.