Odlotowe zaręczyny po wrocławsku (FILM)
"Zwyczajni" zakochani chodzą z głową w chmurach, oni z głową w chmurach latają i...się oświadczają. W weekend w podwrocławskim Szymanowie Krzysztof "Wiśnia" Wiśniewski - instruktor spadochronowy, właściciel strefy Skydive Wrocław poprosił o rękę swoją dziewczynę Karolinę. "Tak" usłyszał dopiero na ziemi, ale pierścionek wręczył 3,5 tysiąca metrów wyżej. Brzmi imponująco, prawda?
Jak się okazuje, nie tylko doświadczeni spadochroniarze mogą zafundować swojej drugiej połowie taki odlot. Do Wrocławia dotarła moda na podniebne zaręczyny - od maja w ten sposób oświadczyło się już kilkanaście osób.
- Niemal w każdy weekend trafia do nas nieświadoma niczego przyszła panna młoda. Najczęściej skacze ze mną w tandemie i lata ciut dłużej niż jej partner - tłumaczy Wiśnia, zdradzając niezawodną strategię panów. - Gdy dziewczyna lata jeszcze w przestworzach, jej partner przygotowuje wszystko na ziemi i oświadcza się chwilę po naszym wylądowaniu. Dziewczyny są ciągle w szoku po locie i zawsze się zgadzają - śmieje się instruktor.
Popularne są też wieczory panieńskie i kawalerskie w przestworzach. Ich organizatorzy, w ramach prezentu, fundują przyszłym mężom lub żonom skok, a później pakują się do auta i jadą do miasta na imprezę. Nie zdarzyło się jeszcze, aby obdarowana w ten sposób osoba odmówiła skoku.
W jaki jeszcze nietypowy sposób można się oświadczyć? Jedną z bardzo popularnych ostatnio form są video-zaręczyny. Mężczyźni nagrywają swoje wyznania miłosne w formie trailera, zabierają wybrankę do kina, a później, podjadając popcorn, nerwowo oczekują jej reakcji.
Jeśli mężczyzna zawsze chciał być policjantem, a jego wybranka ma nerwy ze stali, może zrobić jej ...kontrolę drogową. Wystarczy wynająć radiowóz, dwa mundury, aktora do roli policjanta i podążać za autem ukochanej. Gdy "policjant" zatrzyma kobietę za nadmierną prędkość, a ta zacznie gorączkowo się tłumaczyć, bohater akcji wyłania się z radiowozu i pada na kolana.
Kobietę można też poprosić o rękę, pukając w jej okno na 4. piętrze. Dwa lata temu w Białymstoku pewien mężczyzna wynajął podnośnik i, zaopatrzony w duży bukiet kwiatów, zapukał w szybę, a następnie wyznał dozgonną miłość.
Jeszcze większą inwencją wykazał się bohater poniższego filmu, ale osobom o słabych nerwach zdecydowanie nie polecamy tego sposobu.
Mistrzowie marketingu mogą oświadczyć się ukochanej również poprzez billboard. Parę lat temu zrobił tak mieszkaniec Bytomia. Zapłacił 2 tys. zł, ale jak wiadomo, zakochani ani czasu, ani pieniędzy, nie liczą.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.