Trasa kolejowa dla rowerów
Nie ma pociągu? Wsiadaj na rower. Ostatni pociąg ze Złotoryi do Chojnowa przejechał 10 lat temu. Kolejom nie opłacało się utrzymywanie połączeń na tej trasie. Dlatego samorządowcy kilku gmin postanowili wykorzystać torowisko do utworzenia nowego szlaku komunikacyjnego.
- Szyny i podkłady zniknęły, ale na nasypach wkrótce znów pojawią się podróżni - zapewnia Mieczysław Kasprzak, wójt gminy Chojnów. - 25 kilometrów od Złotoryi do Rokitek jest taki odcinek drogi. W uzgodnieniu z przedstawicielami PKP zadeklarowaliśmy się, że przejmiemy te tereny, żeby zagospodarować nieczynną trasę kolejową na ścieżkę rowerową.
Samorządowcy chcą, aby docelowo trasa rowerowa ze Złotoryi prowadziła aż do Zagrodna, by turyści mogli dojechać do Zamku Grodziec. Projekt zakłada, że oficjalnie rowery na torowiskach pojawią się już w przyszłym roku.
Wójt Kasprzak nie ukrywa, że na ten moment - wspólnie z samorządowcami sąsiednich gmin - czekał z utęsknieniem. Likwidacja torów oznacza bowiem możliwość stworzenia 25 kilometrowej drogi wyłącznie dla rowerów. - Część północna gminy to są tereny chronione. Jesteśmy w otulinie Borów Dolnośląskich. Jesteśmy w Parku Krajobrazowym Doliny Czarnej Wody i tam praktycznie rolnictwa nie ma. W soboty, niedziele przybywa innych ludzi z terenów Lubina i Legnicy. Jak nie wykorzystać tego momentu i nie stworzyć bazy dla rekreacji?
Po ponad stu latach torowisko między Złotoryja a Rokitkami właśnie przestało istnieć. Polskie Koleje Państwowe zdecydowały się na demontaż szyn i podkładów, bo ostatni pociąg przejechał tą trasą przed dziesięciu laty. Samorządowcy z tamtej części Dolnego Śląska chcą wybudować prawie 200 kilometrów dróg rowerowych na dawnych torowiskach. PKP zadecydowały, że szyny znikną również między Jaworem i Malczycami, oraz Chocianowem i Duninem. |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.