Tłum patrzył jak tonie człowiek, pomógł tylko jeden (POSŁUCHAJ)
Mężczyzna, który popłynął za tonącym, ma problem z doholowaniem nieprzytomnego do brzegu. W pewnym momencie ratownik sam zaczyna wzywać pomocy. I nadal tłum jedynie przypatruje się całemu zdarzeniu. To nie jest fragment filmu grozy. To wydarzyło się naprawdę.
Żwirowisko w Rokitkach. Na brzegu i w wodzie przy trzydziestokilkustopniowym upale setki osób. Wśród plażowiczów jest Jacek Taradajczyk, sierżant policji, ale tu prywatnie - bez munduru. W momencie, zagrożenia jako jedyny rzuca się na ratunek:
Z nieprzytomnym, bezwładnym i sinym mężczyzną policjant chce jak najszybciej dotrzeć do brzegu. Wie, że do momentu rozpoczęcia reanimacji cenna jest każda sekunda. Poza tym na kilka metrów przed miejscem, w którym daje się wyczuć grunt, policjant zaczyna tracić siły:
Ostatecznie policjantowi udaje się dopłynąć z nieprzytomnym do brzegu. Dopiero tam dwaj inni plażowicze pomagają przy udzielaniu pierwszej pomocy. Na szczęście wyciągnięty z wody szybko odzyskuje świadomość. Po kilkunastu minutach z żoną i córką wsiada do samochodu i odjeżdża. Nie wiadomo dokąd.
Dlaczego w czasie akcji ratunkowej nikt nie pomógł policjantowi? Wójt Gminy Chojnów Mieczysław Kasprzak w czasie weekendu wielokrotnie pojawiał się nad żwirowiskiem. Jest przekonany, że w najbardziej istotnym momencie na ratunek policjantowi mogło ruszyć przynajmniej kilkudziesięciu zdrowych, silnych mężczyzn. Bo nad żwirowiskiem były tłumy:
Dlatego Wójt Chojnowa chce w najbliższym czasie zorganizować mieszkańcom Rokitek specjalne kursy z zakresu udzielania pierwszej pomocy tonącym. Z kolei Jacek Kiełb, ratownik legnickiego WOPR jest przekonany, że o braku reakcji ze strony tłumu wcale nie zadecydował brak umiejętności niesienia pomocy:
A to gapiostwo ma nawet swoje naukowe określenie. Podinspektor Magdalena Zawistowska, psycholog policyjny z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu uważa, że sytuacja w Rokitkach to książkowy przykład rozproszenia odpowiedzialności:
Jak wobec tego skutecznie zaangażować gapiów do udzielenia pomocy? Zdaniem Jacka Kiełba, przede wszystkim trzeba zastosować tzw. podział ról, czyli żądać od tłumu dokładnie określonych reakcji, wskazując na konkretne osoby:
Przypominamy także o akcji Radia Wrocław - Bezpieczni na kąpieliskach. Wspólnie z ratownikami wodnymi, medycznymi, policją i instruktorami pływania apelujemy o rozwagę nad wody. Sprawmy aby ten sezon zakończył się pozytywniej, niż wygląda jego początek. Zobacz też mapę najniebezpieczniejszych kąpielisk w regionie! Szczegóły: TUTAJ
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.