Odetną im wodę, mimo że płacą regularnie
Płacą za wodę, ale i tak zostanie im odcięta. Prywatny zarządca budynków zapowiada, że jeżeli nie dostanie pieniędzy, za dziesięć dni zakręci kurek w prawie stu lokalach komunalnych. Mieszkańcy są przerażeni i wściekli. Zwłaszcza, że pogrążona w finansowym chaosie gmina pieniądze od nich bierze, ale do wspólnot mieszkaniowych już ich nie przekazuje. Ja to w ogóle jest możliwe?
- Ostatnią wpłatę od gminy wspólnoty mieszkaniowe otrzymały w lutym i były to zaległości za 2013 rok. Z bieżących opłat zaległości sięgają 100 tys zł. I to nie jest tylko kwestia wody. Gmina Głuszyca nie płaci za nic - tłumaczy Grzegorz Walczak z firmy zarządzającej nieruchomościami.
Posłuchaj całego materiału:
- To jest okradanie własnego społeczeństwa - kwituje Katarzyna Karkołowska, przedstawicielka kolejnego zarządcy. - Gmina nie płaci kompletnie za nic. U nas z udziałem gminy Głuszyca jest tylko 16 wspólnot i zadłużenie sięga 125 zł - dodaje. Tymczasem Alicja Ogorzelec, burmistrz Głuszycy, wyjaśnia, że gmina płaci, tylko z opóźnieniem. - Jak w każdej miejscowości, wybiera się rzeczy ważne i ważniejsze. Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo mieszkańców - wyjaśnia.
Grzegorz Walczak mówi, że zarządca ma prawo odłączyć wodę. - Mieszkańcy mają wskazane punkty czerpalne. Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu wody nie precyzuje, że każdy lokal ma mieć dostęp do bieżącej wody - wyjaśnia Walczak. Problem w tym, że punkty poboru wody wyznaczono na przykład w... oddalonym o 15 kilometrów Wałbrzychu.
- Informowaliśmy mieszkańców, że do odcięcia wody władnym jest tylko dostawca, czyli wałbrzyski związek wodociągów kanalizacji. Jeżeli zarządca odetnie komuś wodę, zrobi to bezprawnie i gmina powiadomi organy ścigania, broniąc lokatorów - ripostuje Ogorzelec.
Rok temu to wodociągi groziły przerwaniem dostaw. Wtedy długi sięgały 300 tys zł. Skończyło się na podpisaniu porozumienia.
mecenas
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.