"Na chwilkę", która trwała godzinę, zostawiła dziecko w nagrzanym aucie
Wszystko wydarzyło się przed jednym z hipermarketów w Lubinie.
8-letni chłopiec była sam i nie można było otworzyć auta. Mężczyzna poprosił o pomoc obsługę sklepu, która nadała komunikaty wzywające właściciela samochodu do przyjścia na parking. Niestety to nie przyniosło rezultatu, matka pojawiła się na miejscu tuż przed przyjazdem policji - mówi Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej komendy, dodając, że dziecko było przestraszone i spocone:
Świadkowie mówią, że kobieta bagatelizowała sprawę i miała pretensje do człowieka, który zawiadomił ochronę sklepu. Twierdziła, że dziecko w aucie zostawiła nie na dłużej niż 10 minut. - Po sprawdzeniu monitoringu okazało się, że chłopiec był zamknięty w samochodzie około godziny - dodaje Zaporowski. Policja przekazała sprawę do sądu rodzinnego:
Specjaliści biją na alarm - wystarczy chwila w pozostawionym na słońcu aucie, by dziecko straciło przytomność, doznało poważnych uszkodzeń wszystkich organów i zmarło. Dlatego, gdy widzimy taką sytuację, musimy zareagować - najpierw dostać się do środka i pomóc małemu pasażerowi, a później wezwać służby.
Być może wszyscy rodzice powinni też zobaczyć wstrząsający amerykański film, który powstał w ubiegłym roku w ramach kampanii społecznej "One decision" ("Jedna decyzja"). Widać na nim nierozważną matkę, która zamyka dziecko w samochodzie i idzie na zakupy. Gdy wraca, maluch jest już nieprzytomny i trwa walka o jego życie.
Ten film już pokazywaliśmy, ale może nie wszyscy go widzieli, a może nadal nie rozumieją, jak wiele zależy od tej jednej, wydawać by się mogło, banalnej decyzji...
Twórcy kampanii informują, że od 1998 r. w Stanach Zjednoczonych zmarło 575 dzieci pozostawionych w aucie. 73 proc. z nich nie dożyło swoich drugich urodzin.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.