Najpierw Paixao, teraz Calahorro - pechowa passa w Śląsku
Juan Calahorro na boisku pojawił się w drugiej połowie spotkania zakończonego remisem 4:4. W 71 minucie strzałem głową wyrównał stan meczu na 3:3. W samej końcówce, po starciu z rywalem w polu karnym Miedzi doznał urazu nosa. Okazała się na tyle poważna, że hiszpański obrońca musiał puścić plac gry. Tuż po zakończeniu spotkania Calahorro z podejrzeniem złamania nosa udał się do szpitala.
26-letni Hiszpan pod koniec czerwca przedłużył o dwa lata kontrakt ze Śląskiem. Po odejściu Adama Kokoszki były piłkarz Alcorcon walczy o miejsce na środku obrony w drużynie wrocławskiej.
O ile Calahorro ma spore szanse wykurować się na pierwszy mecz ekstraklasy (20 lipca z Ruchem Chorzów we Wrocławiu), o to tyle Śląsk przez dłuższy czas będzie musiał sobie radzić bez swojego najlepszego napastnika. Podczas zgrupowania w Żaganiu Marco Paixao, doznał złamania kości strzałkowej. Portugalski napastnik wróci na boisko najwcześniej za 2 miesiące.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.