Zapomniani patrioci
Choć historia ich życia wystarczyłaby na niejedną książkę to niemal nikogo nie obchodzi.
Janusz Karpiński był więźniem Gross Rosen. Widział więźniów jedzących ludzkie mięso. Sam jadł smalec z ludzi. Wiele razy był o włos od śmierci. Trafił do obozu za działalność w Szarych Szeregach i Armii Krajowej. Ale nawet uczniowie szkoły leżącej ledwie 300 metrów od obozu koncentracyjnego, w którym cierpiał ani o nim, ani o żadnym innym więźniu niczego nie wiedzą.
Mówią wprost, że tego już nie ma i nic ich ta historia nie obchodzi. Kombatanci obwiniają nauczycieli, że nie mówią uczniom o historii. Ci z kolei opowiadają o napiętych programach i braku czasu.
Dariusz Kurowski, dyrektor kamiennogórskiego gimnazjum nr 1 mówi, że wiedza ta jest przekazywana ale tylko na kółkach zainteresowań. Bo na lokalną historię nie ma czasu na normalnych lekcjach.
Fakt jest jednak taki, że dolnośląscy bohaterowie, a takim bez wątpienia jest mieszkający w Węglińcu Janusz Karpiński, odchodzą w zapomnienie choć mogliby być bohaterami książek, filmów czy nawet gier komputerowych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.