Wyszedł pobity z komisariatu? Sprawę bada prokuratura
Prokuratura sprawdza, czy doszło do pobicia w komisariacie policji numer 1 w Wałbrzychu. Mężczyzna został przyłapany na kradzieży 6 maja. W komisariacie spędził kilka godzin. Jak twierdzi, miał być bity i zmuszany do podpisania zeznania, w którym przyznaje się do winy. Następnego dnia powiadomił śledczych i wykonał obdukcję. Stwierdzono m. in. stłuczenia i ślady po uderzeniach na plecach i nogach. Ojciec nastolatka, Daniel Zaborowski, postępowaniem policji jest oburzony:
Aspirant Joanna Żygłowicz z Komendy Miejskiej Policji zaprzecza i mówi, że mężczyzna jest dobrze znany wałbrzyskim policjantom.
Rzeczniczka wałbrzyskiej komendy powiedziała nam, że czekają na wynik pracy prokuratury. Dodała, że mężczyzna wcześniej wielokrotnie był zatrzymywany przez funkcjonariuszy. W tym tygodniu sprawa ma zostać przekazana do prokuratury innej niż wałbrzyska.
Tajemnicza śmierć: Nie pobili go policjanci
30 maja informowaliśmy także o innej sprawie z Wałbrzycha. Reporter portalu www.prw.pl dotarł do wstępnych wyników sekcji zwłok 58-letniego Dariusza B., mieszkańca tego miasta. Mężczyzna zmarł w połowie maja w swoim mieszkaniu w dzielnicy Sobięcin. Przed śmiercią powiedział dzieciom, że został pobity przez policjantów.
Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok nie potwierdza tej wersji. Ostateczna przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana, na ciele nie znaleziono żadnych śladów świadczących o pobiciu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna chorował na zaawansowanego raka krtani. Mężczyzna dzień przed śmiercią kilka godzin spędził na komendzie.
- Po jakimś czasie stwierdził, że czuje się lepiej. Zachowywał równowagę, więc policjanci nie mieli podstaw, by dalej go zatrzymywać. Z komendy wyszedł w stanie dobrym - mówiła aspirant Joanna Żygłowicz:
Mężczyzna zostawił szóstkę dzieci, które trafiły do placówki opiekuńczej. Pięcioro jest niepełnoletnich. Po śmierci ojca zostały sierotami - kilka lat wcześniej zmarła ich matka. Rodzina mieszkała na poddaszu, regularnie korzystała z zasiłków oraz z pomocy opieki społecznej.
Śledztwo prokuratury wciąż trwa, doniesienie złożył najstarszy syn zmarłego.
ZOBACZ TEŻ: Biją, bo muszą wyrobić "normę"?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.