Tak umiera dziecko w nagrzanym aucie (FILM)
Na jednym z rodzicielskich forów internetowych rozgorzała ostatnio dyskusja o tym problemie. Jedna z użytkowniczek opisała sytuację, której byłą świadkiem - mężczyzna zostawił w aucie kilkunastotygo-dniowe niemowlę, a sam poszedł załatwić sprawę do pobliskiego budynku. Dziecko było zgrzane i spocone, zanosiło się od płaczu.
- Na szczęście "mądry" tatuś zostawił otwarte drzwi, więc bez problemu mogłam dostać się do środka, rozpiąć maleństwo z pasów i wpuścić trochę świeżego powietrza. Po chwili pojawił się strapiony ojciec malucha. Tłumaczył, że nie było go tylko przez moment. Żałuję, że nie wezwałam policji, być może opamiętałby się i drugi raz nie zrobiłby takiej głupoty - relacjonuje wzburzona internautka.
Specjaliści biją na alarm - wystarczy chwila w pozostawionym na słońcu aucie, by dziecko straciło przytomność, doznało poważnych uszkodzeń wszystkich organów i zmarło. Dlatego, gdy widzimy taką sytuację, musimy zareagować - najpierw dostać się do środka i pomóc małemu pasażerowi, a później wezwać służby.
Być może wszyscy rodzice powinni też zobaczyć wstrząsający amerykański film, który powstał w ubiegłym roku w ramach kampanii społecznej "One decision" ("Jedna decyzja"). Widać na nim nierozważną matkę, która zamyka dziecko w samochodzie i idzie na zakupy. Gdy wraca, maluch jest już nieprzytomny i trwa walka o jego życie.
Twórcy kampanii informują, że od 1998 r. w Stanach Zjednoczonych zmarło 575 dzieci pozostawionych w aucie. 73 proc. z nich nie dożyło swoich drugich urodzin.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.