Śląsk wygrywa z Cracovią, Zagłębie znów "w plecy"
Pierwszy strzał w meczu we Wrocławiu oddali goście. Mariana Kelemena próbował zaskoczyć Wojciech Zejdler. Gospodarze szybko jednak doszli do głosu. W 5 minucie Marco Paixao uderzył z daleka. Piłka po rykoszecie minimalnie minęła bramkę przeciwnika. Po kolejnych 5 minutach refleks Krzysztofa Pilarza sprawdził Sebastian Mila. Śląsk miał przewagę. Pasy dobrze grały w defensywie. W 20 minucie bramkowa szansa dla Cracovii. Vladimir Bojlević jednak źle wykonał rzut wolny. W 32 minucie jak wolne można wykonywać pokazali wrocławianie. Sebastian Mila krótko odegrał do Dudu. Atomowy strzał Brazylijczyka dał Śląskowi prowadzenie. 1:0 dla ekipy Tadeusza Pawłowskiego. Na samym finiszu pierwszej części szczęścia próbował jeszcze Lukas Droppa. Od celu był jednak bardzo daleko. Do przerwy jedna bramka przewagi gospodarzy.
Początek drugiej połowy to walka w środku boiska. Tak jak i w pierwszej części najpierw zaatakowali gracze spod Wawelu. Strzał Wojciecha Zejdlera nie przyniósł zmiany rezultatu. Śląsk odpowiedział uderzeniami Kamila Dankowskiego i wcześniej Flavio Paixao. Krzysztof Pilarz pozostał jednak w tej części wciąż bezrobotny. W 65 minucie golkiper Pasów uratował swój zespół. Śląsk wyprowadził kontrę. Marco Paixao zgrał do Sebastiana Mili. Lepszy od pomocnika okazał się jednak Pilarz. W 71 minucie groźnie w polu karnym Mariana Kelemena. Piłka odbija się od ręki Pawła Zielińskiego. Sędzia mógł wskazać na jedenasty metr. Koleje dwie akcje dla Śląska. Mateusz Machaj i Robert Pich nie znaleźli sposobu na Krzysztofa Pilarza. Pich chwilę później miał bardzo dobrą okazję do podwyższenia. Fatalnie jednak przestrzelił.
Intensywne opady deszczu nie pokrzyżowały piłkarzom planów. Murawa była przygotowana. System odprowadzenia wody zadziałał perfekcyjnie. Tak boisko wyglądało przed pierwszym gwizdkiem:
fot.stadionwroclaw.pl
Gorycz porażki znów musieli przełknąć kibice KGHM Zagłębia. Miedziowi tym razem wybrali się do Bielska. Lubinianie przegrali z Podbeskidziem 0:2. Do przerwy było 0:0. Gospodarze zdecydowanie zdominowali mecz w drugich 45 minutach. Chwilę po przerwie karnego na gola nie potrafił zamienić Marek Sokołowski. Udało się nieco później. Bohaterem Górali został rezerwowy Krzysztof Chrapek. Najpierw dał gospodarzom prowadzenie w 77 minucie, później w 87 ustalił końcowy rezultat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.