Zaczynamy tydzień ostatnich galopów
Przed nami pięć dni wielkich nadziei i wielkich obietnic. Gazeta Wyborcza przypomina, że "nikt nam nie da tyle, ile teraz obiecuja politycy".
W publikacji jest wykaz oferowanych nam Niderlandów. Nie uda się Europie Plus z Twoim Ruchem opodatkować biskupów, nierealne jest uczynienie nas nagle krajem niezależnym energetycznie, bo obiecująca to Platforma Obywatelska nie uczyniła tego przez siedem lat swoich rządów. Ziobro obiecuje zwiększenie dopłat dla rolników i wygonienie "zboczeńców", Miller to, Gowin sio a potem będzie jak zawsze. Przed nami oddzielanie ziarna od plew.
"Po co nam parlament europejski" - tłumaczy w innym miejscu Wyborczej Tomasz Bielecki. Przypomina coś co się nam spodoba - obniżenie kosztów roamingu, co się wkrótce stanie, ale też sprawy które nas niepokoją - tu autor wymienia nasz bój o prawo do wydobywania gazu łupkowego. A my w pamięci mamy decyzje w sprawie krzywizny banana czy zaliczanie marchewki do owoców. Sęk w tym, by to zebrać razem, zbilansować a wtedy okaże się, że jedyna nasza szansa tkwi w wyborze ludzi rozsądnych. Nie wiecie na którą partię zagłosować? A po co w ogóle zawracacie sobie głowę partyjniactwem. Proszę sobie upatrzyć konkretną osobę, która mówi do rzeczy. Naprawdę, wśród kandydatów są takie. ..
Europa Europą, ale i tu na miejscu jakoś żyć trzeba. Rzeczpospolita pisze, że nasi tutejsi, krajowi parlamentarzyści kierują do Sejmu projekt ustawy zapewniającej im większe przywileje. Propozycje idą w kierunku wzmocnienia ochrony przed utratą pracy po skończeniu kadencji. Chcą też mniejszej jawności w oświadczeniach majątkowych. "No pewnie" - komentuje to profesor Antoni Kamiński - były prezes Transparency International w Polsce: "jak ktoś zakłada biznes, to ryzykuje, jak idzie do polityki - też". I tyle.
Andrzej Stankiewicz z Rzepy analizuje związek Aleksandra Kwaśniewskiego z biznesmenem, oligarchą ukraińskim. Pisze, że ten interes był ubijany równolegle, w czasie, gdy były prezydent jeździł na Ukrainę jako przedstawiciel Unii Europejskiej. Mało godnie to wygląda. Autor dał publikacji ironiczny tytuł: "Czysty jak Aleksander Kwaśniewski".
Dni mijają od finału konkursu Eurowizji, wynik powinien stać sie już tematem z brodą, Conchita pewnie musiał podstrzyc zarost, a sprawa nie cichnie. Dzisiaj w Rzeczpospolitej armatę wytoczył Tomasz Pietryga i grzmi: "widok kobiety z brodą jest nie do zaakceptowania przez przeciętnego człowieka." A czy przeciętny człowiek może pokiwać głową na wygłupem i pójść dalej nie robiąc z igły wideł? Jak mówił pewien Ślązak: kończta wurst, bierta się za birę...
Do usłyszenia się z państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.