Szpital zadłużony na grube miliony
Zespół Opieki Zdrowotnej im. Andrzeja Wolańczyka (czyli szpital w Złotoryi) w dzisiejszej Akcji Reakcja Radia Wrocław. Temat wywołany przez naszych Słuchaczy, którzy często pytali, co dalej z tą placówką i czy jest szansa na jej utrzymanie się. Czy te obawy o przyszłość szpitala są uzasadnione?
Wóz satelitarny Radia Wrocław stanął na parkingu przed szpitalem przy ul. Hożej. Posłuchaj Akcji Reakcji Radia Wrocław:
Żeby mówić o przyszłości, trzeba wspomnieć o historii. Otóż szpital w Złotoryi w skali Dolnego Śląska jest placówką w której niewykluczone, że najczęściej zmieniali się dyrektorzy w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Trudno nie odnieść wrażenia, że często na takie stanowiska trafiali ludzie z namaszczenia politycznego - wskazani przez samorządowców, którzy akurat w danej chwili mieli większość w powiecie, bo właśnie do starostwa ta placówka należy. Był nawet dyrektor, który pełnił tę funkcję przez niespełna miesiąc. Dziś ośrodkiem kieruje - pierwszy w historii placówki - dyrektor wyłoniony w konkursie. Udało mu się ograniczyć bieżące straty, ale zobowiązań jakie narosły przez lata nie da się przecież zignorować.
Dyrektor Mariusz Misiuna o obecnej sytuacji ekonomicznej:
19 mln zł długu, 2 mln zł strat za ubiegły rok plus 5 mln zł na skromniejszą wersję remontu bloku operacyjnego. To daje 26 mln zł. To jest największe zadłużenie szpitala w dotychczasowej jego historii. Właściciel, czyli starostwo, takich pieniędzy nie da, bo nie ma.
Przy niespełna 40-milionowym budżecie rocznym i stosunkowo dużych kredytach już zaciągniętych samorządowcy nie mogą sobie pozwolić na kolejne pożyczki, bo po pierwsze pewnie bank by takiego kredytu nie udzielił, a po drugie jak wiadomo powyżej pewnego poziomu zadłużenia w administracji lokalnej władzę z automatu powinien przejąć Zarządca Komisaryczny. I takie zagrożenie wówczas mogłoby się pojawić.
Fragment rozmowy z Teresą Wilk, Przewodniczącą Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia przy szpitalu w Złotoryi:
Trzeba też wspomnieć o dwóch rzeczach. Przede wszystkim Złotoryja to teren o bardzo wysokim bezrobociu. 27 procent - to są dane z ubiegłego tygodnia. Szef Powiatowego Urzędu Pracy mówi wprost: Każde stanowisko jest na wagę złota. A z drugiej strony szpital ma bardzo duży potencjał. Tam pracują świetni specjaliści choćby z zakresu laryngologii. To właśnie w tej placówce przed laty dokonano pierwszego na Dolnym Śląsku wszczepienia implantu słuchowego.
Najbliższy szpital, za miastem mieści się w Legnicy - oddalonej o 20 kilometrów. Są jakieś scenariusze, które mogą zagwarantować utrzymanie placówki w Złotoryi? Gwarancji chyba nikt nie da, ale scenariuszy jest przynajmniej kilka. Nie o wszystkich wiedzą mieszkańcy - a brak informacji tylko podsyca niepokój.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.