Śląsk wygrał z Widzewem Łódź 1:0
Śląsk długo rozczarowywał. Choć był zespołem lepszym piłkarsko wielu dobrych okazji nie potrafił zamienić na bramkę. Groźnie atakowali też goście. Kilka razy kunsztem wykazał się Marian Kelemen, kilka razy wrocławianom dopisało też szczęście.
Śląsk od początku ruszył do zdecydowanych ataków. W 7 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Sebastian Mila. Bliski sukcesu był Flavio Paixao. Jego strzał instynktownie obronił Patryk Wolański. Bramkarz Widzewa poradził sobie też z dobitką Tom'a Hateley'a.
W 12 minucie znów dał o sobie znać Flavio Paixao. Stworzył spore zagrożenie pod łódzką bramką. Tym razem jednak był na pozycji spalonej.
Tuż przed upływem 20 minuty bardzo groźnie strzelał na bramkę Mariana Kelemena Alex Bruno. Golkiper Śląska kapitalnie interweniował.
Widzew poszedł za ciosem. 60 sekund później akcji sam na sam z Kelemenem nie wykorzystał Eduards Visnakovs.
Śląsk odpowiedział w 29 minucie. Dokładne podanie otrzymał na wysokości pola karnego gości Paweł Zieliński. Uprzedził go jednak Rafał Augustyniak.
W 32 minucie Marco Paixao wywalczył rzut wolny. Sebstian Mila uderzył nad murem i nad poprzeczką.
Najlepszą sytuację Śląsk zmarnował w 39 minucie. Flavio Paixao dośrodkował idealnie do brata Marco. Ten jednak nie zdołał pokonać Wolańskiego.
W 43 Sebastian Mila strzelał bądź dośrodkowywał z rzutu rożnego. Ponownie jednak bohaterem Widzewa bramkarz tej drużyny.
Tuż przed końcem pierwszej części koronkowa akcja wrocławian. Strzał Mateusza Machaja jednak zbyt słaby.
Pierwsze akcje drugiej połowy dla Widzewa. Najpierw mocno ale wprost w Kelemena strzelał były piłkarz Śląska Mateusz Cetnarski. Chwilę później Słowaka kolejny raz zatrudnił Bruno. Bramkarz gospodarzy spisał się bez zarzutu.
W 55 minucie sytuację drużynie Tadeusza Pawłowskiego sprezentował Wolański. Z prezentu nie skorzystał jednak Paweł Zieliński.
10 minut później znów dał o sobie znać Cetnarski. Kapitan Widzewa sprawił sporo problemów bramkarzowi Śląska po strzale z kilkudziesięciu metrów.
Wrocławianie próbują strzałów z daleka. Z rzutu wolnego z 20 metrów strzelał Dudu. Wolański broni bez większych problemów.
W 83 minucie Widzew mógł objąć prowadzenie. Po zagraniu z kornera Cetnarskiego bliski szczęścia był Krystian Nowak. Zabrakło kilkunastu centymetrów.
Pech Widzewa, radość Śląska. Po strzale Sylwestra Patejuka obrońca łodzian odbija piłkę ręką. Sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny. Jedenastkę w 87 minucie na gola zamienił Marco Paixao.
Goście mogli doprowadzić do remisu. Idealną okazję zmarnował w 90 minucie Eduards Visnakovs.
Śląsk wygrywa trzeci kolejny mecz na własnym stadionie w ekstraklasie. Radość była ogromna. Piłkarze dziękowali kibicom za doping do ostatnich sekund:
W szatni Śląska humory dopisywały wszystkim:
Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 1:0 (0:0).
Bramka: 1:0 Marco Paixao (87-karny)
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Mateusz Machaj (63. Robert Pich), Tom Hateley, Dalibor Stevanovic (83. Lukas Droppa), Sebastian Mila, Flavio Paixao (77. Sylwester Patejuk) - Marco Paixao.
Widzew Łódź: Patryk Wolański - Povilas Leimonas, Krystian Nowak, Rafał Augustyniak (69. Jonathan Perez de Amo), Piotr Mroziński - Alex Bruno (65. Aleksejs Visniakovs), Princewill Okachi, Bartłomiej Kasprzak, Mateusz Cetnarski, Marcin Kaczmarek - Eduards Visniakovs.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.