Groził w banku plastikową bronią
50-letni mieszkaniec podlegnickiej wsi w grudniu ub. roku pożyczył od znajomych pieniądze, za które kupił węgiel i wyprawił święta. W styczniu, gdy szef firmy nadal wstrzymywał wypłaty - postanowił, że pieniądze weźmie z banku.
Zdaniem prokurator Liliany Łukasiewicz przynajmniej dwa razy dokonał napadu: - Kupował wcześniej atrapy pistoletów w sklepie z zabawkami, a następnie wchodził do banku i pokazując pistolet żądał wydania gotówki. Przestraszone pracownice w obu przypadkach taką gotówkę wydały. Mężczyzna następnie wyjeżdżał z Legnicy.
W ten sposób mężczyzna zrabował łącznie około 4 tysiące złotych. Śledczy ustalili, że w czasie napadów był wyjątkowo uprzejmy, choć bardzo stanowczy.
- Potrzebował pieniędzy na urządzenie świąt. Zapożyczył się. Dług musiał oddać. Natomiast pracując w branży budowlanej, gdzie zimą jest zastój, nie otrzymał wypłaty od swojego pracodawcy. To spowodowało, że takich napadów dokonał - wyjaśnia prokurator Łukasiewicz.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.