O Gazecie, Schetynie i kobiecie z brodą
Gazeta Wyborcza świętuje swoje 25-lecie. Ćwierć wieku temu, przed wyborami pookrągłostołowymi, przy pomocy pieniędzy naszych i cudzych, stworzono ważną gazetę. Mającą istotne myśli do przekazania także po 25 latach.
Na swoje święto Gazeta Wyborcza wybrała człowiekiem roku Michaiła Borisowicza Chodorkowskiego. Dla mnie jest to lekkie zaskoczenie, nawet przy założeniu, że jest to gest w trudnych czasach w stronę Rosji a właściwie Rosjan. Adam Michnik, prezentując laureata, podkreśla jego przeobrażenie myślowe - z oligarchy i współpracownika Putina stał się jego krytykiem i propagatorem ustrojowych reform w ojczyźnie. W laudacji znajduję też takie stwierdzenie: "nagradzamy człowieka, który uznał, że pieniądze nie decydują o wszystkim.
"To oczywiście jest prawda. kto zabroni bogatemu mówić prawdę? A kto zabroni mówić nieprzyjemne słowa Krystynie Pawłowicz? Jest awantura, bo pani poseł nazwała Władysława Bartoszewskiego pastuchem" - tak skomentowała jego udział w spocie wyborczym Platformy.
"To durne babsko" - napisała na Facebooku o Pawłowiczowej Monika Olejnik. Nie będę się z redaktor Moniką spierał, ale przypomnę, że Krystyna Pawłowicz wypowiedziała te słowa jako reprezentantka grona, nazwanego kiedyś przez profesora Bartoszewskiego bydłem. Można więc rzec, że odpłaciła pięknym za nadobne. Taki pastuch, jakie bydło. albo na odwrót. W tej sprawie jestem nie po stronie szanowanego przeze mnie Władysława Bartoszewskiego, tylko po stronie nieakceptowanej przeze mnie Krystyny Pawłowicz. Akcja, reakcja. Koniec.
W ostatnich dniach, w kampanię wyborczą włączył się Grzegorz Schetyna. Szczypie swoich i w wywiadach telewizyjnych i w wypowiedziach prasowych. Podpuszcza ich, stwierdzając: "te wybory są trudne do przegrania..." W Karpaczu, parę miesięcy temu mówił dokładnie to samo. I przegrał. To była jego klęska. Czy będzie wygranym, jak jego koledzy dadzą radę i jednak też przegrają?
Pozostańmy przy współzawodnictwie. Gazeta Wrocławska ma dziś na pierwszej stronie cycatą artystkę ubijającą ruchem posuwisto zwrotnym śmietanę w maselnicy. To element choreografii towarzyszącej występowi naszej reprezentantki w konkursie Eurowizji. Tytuł publikacji brzmi: "Skandal skazany na sukces." Ej tam ej tam... Ani skandal, ani sukces. Po prostu trochę wydumanej prowokacji, by być zauważonym. Z jednej strony lewitująca w stronę wyuzdania kobiecość, z drugiej baba z brodą będąca podobno chłoptasiem po przejściach. Drogi telewidzu - dziś wieczorem wybór będzie należał do ciebie.
Do usłyszenia się z państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.