Motocykl dla każdego. Dobry pomysł?
Rzadko zdarza się, że w jakimś temacie jednym głosem mówią dolnośląscy motocykliści i kierowcy samochodów. O co chodzi? O zmiany w przepisach o prawie jazdy, które właśnie przegłosowali posłowie. Ustawa trafi teraz do Senatu. Zagłosowało za nią 293 posłów, jeden był przeciw a 132 wstrzymało się od głosu.
Wygląda więc na to, że motocyklistów, również na Dolnym Śląsku, przybędzie - bo jednośladem o pojemności do 125 cm3 z automatyczną skrzynią biegów może jeździć każdy, kto ma prawo jazdy na samochód od trzech lat. Bez dodatkowych szkoleń czy egzaminów.
- To idiotyzm - mówi Stanisław Pawlak, dyrektor WORD-u w Legnicy, który absolutnie na zmiany się nie zgadza. Już oficjalnie interweniował w tej sprawie, bo jego zdaniem, brak egzaminu to gwarancja lawinowego wzrostu liczby wypadków z udziałem motocyklistów i - co za tym idzie - ofiar. Jako dowód pokazuje nam film, który nagrał ostatnio. Widać na nim doświadczonego kierowcę, który kompletnie nie panuje nad motorem.
- Mieszane uczucia mam do dziś, ale jestem skłonna za tym zagłosować. Wszyscy zwolennicy tłumaczą, że to taki większy skuter - przekonywała Radio Wrocław Monika Wielichowska, posłanka z okręgu wałbrzyskiego, która nad tym projektem pracowała w sejmowej komisji infrastruktury.
Nowe przepisy wejdą w życie prawdopodobnie pod koniec roku. Zdaniem Wielichowskiej "stodwudziestkapiątka" jest na tyle słabym sprzętem, że dodatkowe szkolenie nie jest konieczne. Ale wiele osób się z nią nie zgadza.
Maszynami, które mogą złamać wszystkie ograniczenia prędkości, nawet na pierwszym biegu, Sebastian Giezek jeździ od ponad 30 lat. Jednak i on pomysłowi na dostęp do nawet najsłabszych motocykli bez prawa jazdy mówi stanowcze "nie".
Jazda na małych motocyklach bez dodatkowych szkoleń?
Dolnośląscy policjanci nie chcą komentować proponowanych zmian, ale chętnie podają liczby. W ubiegłym roku na drogach regionu doszło do prawie 140 wypadków z udziałem motocyklistów, w połowie z nich z winy kierującego jednośladem. Zginęło dziewięciu z nich. Ilu z nich prowadziło właśnie 125-piątki nie wiadomo, ale Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu obawia się, że proponowane zmiany zachęcą do korzystania z jednośladów przede wszystkim młodych kierowców, których jazda, zdaniem Zaporowskiego, często wygląda tak: - Próbowanie tej prędkości, próbowanie sił. Kończy się na jednym zdarzeniu drogowym - osoba albo ginie, albo odnosi bardzo poważne obrażenia.
Leszek Rabsztyn, szef Akademii Dobrej Jazdy we Wrocławiu ma świadomość, ze nowe przepisy uderzą w jego biznes - zniesienie egzaminów oznacza mniejszą liczbę kursów. Jednak mimo to kibicuje posłom. Jego zdaniem egzamin i tak nie weryfikuje umiejętności młodych motocyklistów, a ci którzy chcą się bezpiecznie poruszać po drogach, sami zgłoszą się na dobrowolne szkolenie z techniki jazdy. Jak wygląda to na 125tce? - Motocykl opanowują po 3-4 godzinach szkolenia - tłumaczy Rabsztyn.
Co o tym sądzicie? Zapraszamy do dyskusji!
Posłuchajcie też całego materiału:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.