Za żarty w fontannie płaci miasto
W nocy z wtorku na środę do fontanny ktoś wrzucił nieznany środek chemiczny. Jak powiedział Radiu Wrocław rzecznik straży miejskiej Sławomir Chełchowski, na monitoringu nie widać sprawcy tego incydentu, ale piana pojawiła się w wodotrysku około godziny 4 nad ranem.
ZDiUM już zlecił czyszczenie fontanny firmie, która odpowiada za jej eksploatację. Trzeba spuścić całą wodę, przepłukać instalacje i napełnić zbiornik ponownie.
Piana w fontannie to nie nowość. W październiku nietrzeźwi 20-latkowie wlali do wody płyn do mycia naczyń. Wrocławski magistrat wycenił wtedy straty na sześć tysięcy złotych.
Jak przyznaje Chełchowski, takie wybryki nie zdarzają się zbyt często. - Kilka razy do roku trafiają się przypadki, które nas naprawdę zaskakują. Cóż, wyobraźnia ludzka nie zna granic - mówi rzecznik wrocławskich strażników.
Wyobraźnia poniosła na przykład pewnego studenta, który wrocławski rynek przemierzał z...kajakiem pod pachą. Swój sprzęt testował w dwóch fontannach w centrum miasta. - W ten oryginalny sposób mężczyzna świętował obronę pracy magisterskiej. Skończyło się na pouczeniu, bo świeżo upieczony pan magister był trzeźwy - wspomina Chełchowski. Żeby było zabawniej, 25-latek pływał w...kapoku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.