Impel znów gorszy w Policach
Pierwszy set ciekawy, zacięty, ale dla faworyta. Chemik szybko uzyskał wysokie prowadzenie. Na pierwszą przerwę techniczną siatkarki schodziły przy stanie 8:4 dla gospodyń.
Kilka chwil później było już nawet 12:4. Od tego momentu wrocławianki prezentowały się lepiej. Odrobiły część strat. Pozwoliły beniaminkowi na zdobycie punktów, same zdobyły ich aż 7 i zrobiło się 13:11 dla Polic.
Impel poszedł za ciosem. Choć na drugiej przerwie przegrywał 14:16, po kolejnych piłkach objął nawet prowadzenie 18:17. Niestety powróciły koszmary z niedzieli. Na finiszu zdecydowanie lepsze były rywalki, które wygrały partię 25:21.
Optymizmem powiało z początkiem drugiego seta. Zespół Tore Aleksandersena wszedł na parkiet mocno zmobilizowany z wiarą w sukces. Objął prowadzenie 6:2. Na pierwszą przerwę techniczną schodził jednak już tylko prowadząc 8:7.
Gospodynie popełniły jednak kilka błędów i znów Impel wyraźnie odskoczył na 11:7. Na drugiej przerwie Wrocław prowadził 16:13. Niestety kolejny raz w decydujących momentach lepszy był Chemik. Od stanu 17:20 gospodynie zdobyły osiem punktów, rywalki tylko jeden.
W trzeciej partii Dolnoślązaczki jednak niezłomnie dążyły do pierwszego wygranego seta w tym finale. Prowadziły od początku. Było 8:6, 10:7, 14:8.
Zaprezentowały wielkie możliwości odskakując nawet na siedem punktów.
Nie pozwoliły się już doścignąć. Wreszcie Tore Aleksandersen mógł triumfować. Impel wygrał 25:19.
Na tylko tyle i aż tyle stać było wrocławianki. Czwarty set bowiem od początku do końca należał już do gospodyń. Chemik zwyciężył 25:17, a w całym spotkaniu 3:1.
W rywalizacji do trzech wygranych Chemik prowadzi 2:0. Trzecie spotkanie zostanie rozegrane we wrocławskiej Orbicie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.