Schronisko usypia ślepe szczeniaki!
Wrocławianin, oburzony informacją otrzymaną w nowoczesnej placówce przy Ślazowej, pod nikiem jono opublikował dwa dni temu dość dramatyczny apel na łamach portalu Wykop.pl.
Chciał uratować cztery szczeniaki znalezione na polach w okolicy ulicy Bardzkiej. Psy leżały w mało uczęszczanym miejscu, w ciasno zawiązanej, foliowej torbie:
- Najpewniej miały się udusić, nie mogłem ich tak zostawić - opowiada Radiu Wrocław. Po kilku telefonach, do różnych organizacji dowiedział, że zwierzęta można oddać pod opiekę lekarzy ze schroniska przy Ślazowej.
Jego zdziwienie było ogromne, kiedy dowiedział się, że rano psiaki zostaną uśpione...
"Pojechaliśmy z kolegą szukać ciekawostek z wykrywaczem metalu a znaleźliśmy cztery ślepe szczeniaki w worku. Zawieźliśmy je do schroniska we Wrocławiu, gdzie na wstępie dowiedzieliśmy się, że szczeniaki zostaną rano uśpione, bo schronisko nie ma personelu do karmienia ani żadnej suki karmiącej. Czy znacie kogoś, kto ma karmiącą sukę i wielkie serce? Psy są w schronisku we Wrocławiu, mam nadzieję, że mówili prawdę i rano je będzie lekarz oglądał. Ale młoda pani weterynarz od razu zawyrokowała w tej sprawie: rano uśpienie. Przy okazji dowiedziałem się, że schronisko nie jest od opieki nad zwierzętami tylko od "kontroli rozrodu" - cytat dosłowny" - opisał wszystko na Wykopie.
Jak ustaliło Radio Wrocław, jego apel jest najprawdopodobniej już... nieaktualny.
Szefowa schroniska, Zofia Białoszewska przyznaje, że wszystkie ślepe mioty są usypiane i jakkolwiek brzmi to okrutnie, taka jest powszechna praktyka, stosowana w większości ośrodków na całym świecie.
Do tego przy Ślazowej nie ma karmiącej suki, która mogłaby opiekować się maluchami. Dyrektorka dodaje, że rocznie w schronisku usypia się kilkadziesiąt miotów. Wszystkie suki, które trafiają do schroniska są sterylizowane.
- Bezdomnych zwierząt i tak jest za dużo - dodaje Zofia Białoszewska. Obecnie w miejskim schronisku mieszka około 250 psów i ponad 100 kotów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.