Spór zbiorowy ogarnie cały Wałbrzych?
O wyższe pensje w Wałbrzychu walczą już pracownicy ratusza, szpitala im. Sokołowskiego, a także Toyoty. Teraz dołączyli do nich również urzędnicy starostwa powiatowego.
Dwie organizacje związkowe dały zarządowi sześć dni na spełnienie żądań płacowych. Ile chcą, mówi Radiu Wrocław Marcel Chećko z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych:
Jeżeli żądania nie zostaną spełnione, w starostwie rozpocznie się spór zbiorowy. W urzędzie pracuje ponad siedemdziesiąt osób. Pieniędzy w budżecie jest mało. Rzecznik powiatu Mateusz Mykytyszyn już zapowiedział, że o podwyżkach w takiej skali, związkowcy mogą zapomnieć:
W starostwie nie wykluczają, że podwyżki będą możliwe dla grupy najgorzej zarabiającej pracowników. Wciąż jednak nie wiadomo kiedy zostaną przyznane i w jakiej kwocie.
Toyota i spór zbiorowy w Wałbrzychu
W zakładzie, który ma opinię jednego z najlepszych pracodawców w regionie wybuchł spór zbiorowy. Solidarność chce wyższych podwyżek od tych, które już zostały zaproponowane oraz uporządkowania systemu premii. Stroną do końca marca nie udało się dojść do porozumienia. Grzegorz Górski z Toyoty mówił, że poproszą o pomoc zewnętrznego mediatora. W zakładzie działa także Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych jednak nie przystąpiło do sporu. W wałbrzyskiej Toyocie pracuje około 1700 osób. Zakład produkuje silniki i skrzynie biegów.
Chcą podwyżek i miejsc na parkingu
Nie pomogły rozmowy i mediacje, związkowcy z wałbrzyskiego ratusza idą do sądu. Ich wniosek trafił już do działającego w Świdnicy Kolegium Arbitrażu Społecznego. Pracownicy domagają się darmowych miejsc parkingowych, a przede wszystkim wyższych pensji.
Strajk w wałbrzyskim szpitalu?
Pracodawca buduje, załoga głoduje - takie hasła głoszą związkowcy. Gorąca atmosfera w wałbrzyskim Szpitalu Specjalistycznym im. Sokołowskiego. Pracownicy powiedzieli dość i żądają podwyżek nawet o 250 zł miesięcznie.
Ilustracja: Stanisław Lentz, Strajk, 1910
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.