Parki narodowe dla narciarzy?
W górach topi się śnieg, a atmosferę rozgrzewa kolejny konflikt o Karkonosze. Właściciele obiektów noclegowych, usługowych, a także wyciągów i burmistrz Szklarskiej Poręby mają dość. Apelują do posłów o zmianę prawa.
Chodzi o wyłączenie nartostrad spod jurysdykcji parku narodowego. W Karkonoszach leżą na nich wielkie głazy, których nie wolno nawet ruszyć. Burmistrz Grzegorz Sokoliński rusza za to do Warszawy przekonywać posłów, by zmienili prawo, bo narciarze chcą jeździć po równych stokach, takich jakie znają z całej Europy:
Samorządowcy oraz właściciele obiektów noclegowych i wyciągów narciarskich domagają się wyłączenia nartostrad z parku narodowego i obostrzeń programu Natura 2000. Jak mówią, Czesi mają nartostrady równe jak stół, nie muszą nasypać półtorametrowej warstwy sztucznego śniegu, by w ogóle dało się tam jeździć i są one wyłączone z parku. - Nasze nartostrady to tory przeszkód w porównaniu do czeskich - mówi Piotr Kaczmarski z lokalnej organizacji turystyki w Szklarskiej Porębie:
Michał Makowski z Karkonoskiego Parku Narodowego mówi, że kamienie też są częścią parku, a inwestorzy narciarscy mieli zgodę np. na ich częściowe wyrównanie, tyle że wyłącznie ręcznie.
Nasze nartostrady, jak mówi są w granitowej części Karkonoszy, są pokryte rumoszem i blokowiskami skalnymi, których usunięcie spowodowałoby zmiany w przyrodzie.
- Na żadne równanie nartostrad zgodzić się nie możemy - podkreśla Makowski. - Po pierwsze dlatego, że trzeba by wysadzać w powietrze granitowe bloki skalne, a po drugie dlatego, ze po pół wieku nartostrady stały się siedliskiem roślin chronionych:
Sprawa wywołała gorące reakcje w Radiu Wrocław. Znaczna część naszych Słuchaczy, podobnie jak przyrodnicy, jest przeciw wszelkim inwestycjom w parku narodowym:
Znaleźli się i tacy, którzy uważają, że mimio przyrodniczych walorów nartostrady trzeba modernizować:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.