Termy Cieplickie to zwykła kranówka?
W Jeleniej Górze wybuchła awantura o Termy Cieplickie. Opozycja domaga się zwołania sesji nadzwyczajnej, bo jak twierdzą radni PiS, baseny są Termami tylko z nazwy. Lecznicza woda z odwiertu sięgającego 2 tysięcy metrów w głąb ziemi jest dolewana w niewielkim procencie tylko do jednej małej niecki, a prawie całe 1,5 tysiąca metrów sześciennych wody w Termach, to po prostu zwykła kranówka:
Radny Krzysztof Mróz mówi, że skoro w Termach nie ma tak naprawdę wód termalnych, to nazywanie całego kompleksu Termami i budowanie go w Cieplicach, tuż przy ujęciach podziemnej gorącej wody za w sumie 65 milionów złotych nie miało sensu:
Prezes Term Cieplickich Zbigniew Kubiela zapewnia jednak, że choć woda termalna stanowi obecnie rzeczywiście 1 procent składu wody w nieckach jeleniogórskiego kompleksu basenów to obiekt jest ogrzewany wodami podziemnymi. Jego zdaniem w pełni zasługuje na swoją nazwę. Zbigniew Kubiela mówi, że nie można było niecek wypełnić leczniczą wodą:
Prezes nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego, lecznicza woda nie jest dolewana do wszystkich niecek basenu, a tylko do jednej. Wiadomo jednak, że ujęcie do dolewania podziemnej, termalnej wody do jednej niecki zostało dobudowane w ostatniej chwili. W projekcie zakładano bowiem, ze cała woda w Termach będzie pochodziła z wodociągów. Według opozycji, w takiej sytuacji nie można jednak mówić o Termach Cieplickich, a jedynie o zwykłym aquaparku, jakich w regionie jest wiele.
W Polsce baseny termalne są jednak napełniane przynajmniej w części wodami z gorących podziemnych źródeł. Tak jest w Białce Tatrzańskiej, Zakopanem, Szaflarach, czy Uniejowie. W Jeleniej Górze zamiast leczniczej wody podziemnej w nieckach jest woda z wodociągów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.