Nie będzie śledztwa ws. 17-latki
Na początku roku dziewczyna zaginęła, ale odnalazła się po trzech dniach cała i zdrowa u rodziny
Przez trzy dni szukało jej setki policjantów i wolontariuszy. 17-letnia Paulina ze Złotoryi zamiast wrócić z sylwestrowej zabawy do domu, schowała się u kuzynki. Prokuratura właśnie umarza dalsze postępowanie w tej sprawie.
1 stycznia (Czytaj więcej) nad ranem siedemnastolatka - po sylwestrowej imprezie - pożegnała się z kolegami przed swoim domem. Do mieszkania jednak nie weszła i ślad po niej zaginął.
Najpierw zaczęła jej szukać rodzina, później przyjaciele. Do nich dołączyli policjanci z helikopterem. W ostatniej fazie większość mieszkańców Złotoryi.
W tym czasie Paulina przez cały czas była w domu swojego kuzyna. O tym, że jest poszukiwana wiedziała między innymi z relacji medialnych.
Ostatecznie to ktoś z rodziny poinformował ojca dziewczyny o miejscu jej pobytu. Wówczas dziewczyna wróciła do domu. Prokuratora w Złotoryi umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Z ustaleń biegłych wynika, że Paulinie ani przez chwilę nie groziło niebezpieczeństwo. Dlaczego przez trzy dni nie kontaktowała się z najbliższymi? Na to pytanie prokuratorom nie udało się ustalić odpowiedzi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.