Klub koszykówki i... glista ludzka!
W niewielkim Zebrzydowie pod Świdnicą na polu za wsią od kilku miesięcy zalega pół tysiąca ton skażonych odpadów. Znaleziono w nich jaja niebezpiecznych pasożytów. Sprawa już trafiła do prokuratury, jednak właściciel działki twierdzi, że to tylko niegroźny środek do użyźniania ziemi:
Działka leży tu obok Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Nieopodal jest też ujęcie wody, z którego korzysta wiele wsi.
Mieszkańcy Zebrzydowa są w szoku. Boją się zatrucia, skarżą się na gminę, która według nich powinna po prostu wywieść to z Zebrzydowa, a nie zasłaniać się procedurami. Zwłaszcza, że robi się cieplej. A wtedy smród rośnie.
Szef świdnickiej prokuratury, Marek Rusin mówi Radiu Wrocław, że trwa poszukiwanie odpowiedzi na kilka ważnych pytań:
Doniesienie do prokuratury skierował starosta świdnicki. Wójt gminy Marcinowice już rozpoczął procedurę, której finałem ma być usunięcie odpadków. Starostwo powiatowe twierdzi, że odpady znalazły się tam całkowicie nielegalnie.
Współwłaścicielem działki jest Wrocławski Klub Koszykówki. Jego prezes, Przemysław Koelner odpiera wszystkie zarzuty. Według niego to niegroźny nawóz, który w przyszłym tygodniu zostanie wywieziony. Jego zdaniem jest to środek, który podlega obrotowi gospodarczemu i nie jest to odpad.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.