Jak prawidłowo wjeżdżać na rondo?
Pan Andrzej przysłał do nas list dotyczący ronda łączącego ul. Wrocławską (prowadzącą do Tyńca Małego), tzw. obwodnicę tyniecką (DK35), ul. Bielańską (w kierunku Bielan Wrocławskich) oraz łącznik z autostradową obwodnicą Wrocławia.
"Zwracam się z uprzejmą prośbą o interwencję dotyczącą poprawy bezpieczeństwa na (potocznie nazywającym skrzyżowanie o ruchu okrężnym). Co chwila dochodzi tam do niebezpiecznej sytuacji" - twierdzi kierowca i dodaje:
"Największy problem występuje podczas jazdy DK35 w kierunku Bielan Wrocławskich. Większość kierowców robi to z prawego pasa. Problem pojawia się, gdy kierowca poruszający się DK35 lewym pasem jedzie prosto w kierunku S8. Niejednokrotnie sam byłem bliski kolizji lub byłem świadkiem niebezpiecznej sytuacji, w której brali udział inni kierowcy"
Rzecz dotyczy tego miejsca:
Według pana Andrzeja niezbędne jest naniesienie przez GDDiK na wspomnianym 'rondzie' (przed i na nim samym) strzałek kierunkowych (oznakowanie poziome i pionowe): - Do dziś polskie prawo o ruchu drogowym jednoznacznie nie precyzuje jak poprawnie poruszać się po skrzyżowaniu o ruchu okrężnym, kiedy występuje na nim więcej niż jeden pas (niektórzy dopuszczają objazd 'ronda' prawym pasem, ja zaś powołując się na Art.22 p. 2 jestem innego zdania - kończy nasz Czytelnik.
Do tablicy została wywołana Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - przesłaliśmy list pana Andrzeja do wrocławskiego oddziału GDDKiA. Czekamy na odpowiedź.
Organizacja ruchu na rondach może wydawać się skomplikowana. Powyżej dwie animacje z (Wikipedii). Na pierwszej rondo o ruchu prawostronnym, na drugim - ruch lewostronny. Poniżej rondo turbinowe (definicja). Ilustracja pochodzi z Wikipedii, jej autorem jest IIVQ.
Zachowanie się na rondzie, obok jazdy lewym pasem autostrady czy drogi ekspresowej przy wolnym prawym, to dwa grzechy główne polskich kierowców. Jeszcze do niedawna, na części austriackich autostrad można było natrafić na znaki w języku polskim; znaki wyjątkowe, bo apelujące do kierowców znad Wisły, by trzymali się lewego pasa. Taka akcja "edukacyjna" przydałaby się i u nas. Mogłaby dotyczyć nie tylko autostrad.
Komentuje Leszek Mordarski:
Polskie prawo w istocie nie precyzuje zbyt dokładnie zasad przejazdu przez rondo, na którym nie wymalowano pasów ruchu. Jedyną, która w takich przypadkach ma zastosowanie jest prawo "prawej ręki". Jadący zatem wewnętrznym pasem muszą ustąpić tym jadącym prawym, niezależnie od wszystkich okoliczności. Inną sprawą jest dyscyplina kierowców i zjeżdżanie na wewnętrzny pas ronda wówczas, gdy zamierzamy opuścić je nie pierwszym, a drugim czy trzecim wyjazdem. By taki system funkcjonował sprawnie potrzebne są jednak dwie rzeczy: znajomość przepisów i uprzejmość wobec innych kierujących, z czym u nas wciąż jest wielki problem. Rondo, o którym pisze nasz słuchacz jest tutaj rzeczywiście doskonałym przykładem braku precyzji legislatorów i nadmiaru emocji drzemiących u tych za kółkiem. Także i ja byłem świadkiem niebezpiecznych sytuacji. Często wynikały z nadmiernej prędkości wjeżdżających na to skrzyżowanie, nierzadko także właśnie z agresji. Bardzo dobrym rozwiązaniem na rondach, gdzie panuje duży ruch we wszystkich kierunkach, jest zastosowanie tzw. turbiny. Rondo turbinowe jest tak pomalowane, że potoki ruchu pasa wewnętrznego i zewnętrznego nie przecinają się. Tak właśnie zorganizowany jest przejazd na pobliskim rondzie vis a vis Castoramy w Bielanach Wrocławskich. Na rondzie w Tyńcu jest jednak - moim zdaniem - zbyt mało miejsca by malować pasy ruchu. |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.