Chciał pomóc, a ma ścieki w domu
Jednak nieczystości z całego regionu nawet kilka razy w miesiącu wypływają z rur kanalizacyjnych i zalewają dom mieszkańca Raszowej. Zakład odpowiedzialny za obsługę sieci odmawia przebudowy magistrali, sugerując że to użytkownicy są winni awarii.
Tymczasem mieszkańcy wsi na własną rękę ustalili, że przy budowie sieci popełniono wiele błędów. Emilia Rybicka nie ma wątpliwości, że chodzi między innymi o przepompownię.
- Bo jeżeli przepompownia odbierałaby ścieki tak jak powinna systematycznie, bez żadnych awarii, a tu jest awaria cały czas. Lampka się non stop świeci. Non stop są awarie. Przyjadą, popatrzą i pojadą. Jak przyjadą, bo na przykład wczoraj do kierownika dzwoniliśmy kilka razy i do tej pory nie ma nikogo.
Ostatecznie władze gminy wiejskiej Lubin zadeklarowały, że usuną usterkę. Przy okazji rzecznik gminy poinformował, że sprawa i tak trafi do prokuratury, ponieważ ktoś włamał się do oczyszczalni ścieków, by wykonać w środku zdjęcia.
Mieszkańcy przyznają, że wykonali fotografie, bo tylko na ich podstawie mogli ustalić, który fragment kanalizacji jest niesprawny.
|
Dzięki temu, że pozwolił na własnej działce wybudować małą przepompownię, w czterech wsiach można było podłączyć kanalizację. Mieszkaniec niewielkiej miejscowości koło Lubina dziś przeklina ten moment, bo już kilkanaście razy musiał opróżniać dom z... tego, co zwykle wędruje rurami kanalizacyjnymi. Powód? Prawdopodobnie wadliwie wykonana przepompownia. I choć w walkę z urzędniczą niemocą włączyli się mieszkańcy, to w tym tygodniu znów trzeba było wypompowywać z domu setki litrów cuchnącej brei... Posłuchaj:
|
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
