Śmieją się w twarz łamiąc prawo?
I to bardzo gorąca kampania. Wójt Chojnowa właśnie ujawnił listę osób, które - jak twierdzi - jedynie dzięki koneksjom rodzinnym dostały pracę w instytucjach podległych legnickiemu staroście.
Przy okazji ujawnia kulisy rządzenia powiatem. Okazuje się, że jeden z Domów Dziecka dostał nazwę... ku czci jednej z urzędniczek.
Mieczysław Kasprzak, kilka lat temu sam był starostą powiatu legnickiego. Jednak od trzech lat na działania obecnego starosty patrzy z fotela wójta gminy Chojnów. O swoich ustaleniach powiedział głośno. Podczas ostatniej sesji.
... takie wyniki przeprowadzonego przez siebie śledztwa wójt Chojnowa wymieniał przez 10 minut. Całego monologu wysłuchał starosta legnicki Jarosław Humenny.
Pierwszych pięć nazwisk widniejących na liście Wójta Chojnowa to faktycznie osoby związane z Zarządem powiatu. Wkrótce Mieczysław Kasprzak chce upublicznić kolejną część rodzinnych powiązań w wydaniu pracowniczym.
Zdaniem starosty Jarosława Humennego, to jednak nie powiat powinien być adresatem takich informacji. Wójt Chojnowa zapewnia, że jeśli w ciągu dwóch tygodni nie otrzyma od starosty oficjalnych wyjaśnień, to powiadomi prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Posłuchaj:
Po emisji materiału telefoniczna linia Radia Wrocław rozgrzała się do czerwoności. "Nepotyzmu nie da się zablokować. Politycy będą się wymieniać dziećmi w urzędach, między powiatami. A najgorosze jest zatrudnianie ludzi, którzy nie nadają się na stanowiska kierownicze w spółkach miejskich" - komentował jeden ze Słuchaczy.
"Kto miałby to wyeliminować? Ludzie, których to do dotyczy na pewno sami się za to nie wezmą, no bo nie leży to w ich interesie. Dobrą sprawą byłoby mocne piętnowanie tego. Podawanie do publicznej wiadomości tych koneksji w samorządach gminnych, na szczeblach władz państwowych. Może wtedy ci politycy będą mieli świadomość, że jeśli zdobędą mandat to nie oznacza od razu hulaj dusza. Osoba publiczna to też jest jakieś brzemię. Nie po to się idzie sprawować funkcje publiczne żeby stanowiska załatwiać" - przekonywał mieszkaniec Dolnego Śląska.
"Niestety w naszym kraju są pewne ugrupowania, które tak naprawdę poparcie mają tylko dzięki nepotyzmowi. To poparcie jest nieduże, ale jest, bo głosują wszyscy związani ze stanowiskami. Twardy elektorat wynika tylko z tego."
"Piętnowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo może się okazać, że któraś z osób spokrewnionych z szefem jest wybitnym specjalistą i w tym momencie ta osoba będzie pokrzywdzona" - zauważył jednak inny Słuchacz.
"Może trzeba pomyśleć nad zmianą mechanizmu przydziału stanowisk. Żeby nie dyskwalifikować osób, które nadają się na nie. Bo może dojść do takiego kuriozum, że dyrektor boi się przyjąć osobę kompetentną, żeby nie być posądzonym o nepotyzm".
Z tym argumentem nie zgadzają się jednak wszyscy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.