Tam nie ma słońca przez 113 dni!
Na Dolnym Śląsku jest osada, która może na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale po bliższym poznaniu okazuje się, że przez 113 dni w roku ... nie ma w niej słońca. Chodzi o malowniczą miejscowość Budniki obok Karpacza.
Leży na północnych stokach Kowarskiego Grzbietu na wysokości 900 m.n.p.m w miejscu gdzie Tabaczana Ścieżka przecina dróżkę żółtego szlaku. Od zawsze niewielka. Najwięcej mieszkańców zanotowano tu w 1919 roku – zamieszkiwały ją wówczas 64 osoby. W 1950 roku, kiedy rozpoczęto tam poszukiwania uranu, mieszkańców wysiedlono i osada przestała istnieć. Dziś na jej miejscu pozostały już tylko ruiny. Dociekliwi odkryją też pozostałości fundamentów, na których stały kiedyś domy i sztolnie.
Towarzystwo Dawnej Osady Górskiej Budniki chce jednak przypomnieć o pięknym zapomnianym miejscu. Do ich zasług należy już stworzenie szlaku turystycznego i uruchomienie strony www.budniki.pl, na której można m.in. obejrzeć stare zdjęcia i mapy. Członkowie wskrzesili też dawną tradycję. W miejscu, gdzie przed laty istniała osada, organizują imprezy z okazji pożegnania i powitania słońca. Ostatnie spotkanie odbyło się 23 listopada.
Wikipedia: Budniki (niem. Forstlangwasser) – nieistniejąca już osada w polskiej części Karkonoszy, na północnym zboczu Kowarskiego Grzbietu, w środku czworokąta utworzonego przez Skalny Stół (1281 m n.p.m.) na pd.-zach., Czoło (1266 m) na pd.-wsch., Wołową Górę (1033 m) na pn.-wsch. i Izbicę (856 m) na pn.-zach. |
W Budnikach można bowiem obserwować zjawisko pozornej nocy polarnej. Przez 113 dni w roku słońce nie wychodzi ponad okoliczne góry - masyw Grzbietu Kowarskiego. Osada jest pogrążona w głębokim cieniu. Dopiero w marcu pojawia się tam słońce. We wspomnieniach dawnych mieszkańców można przeczytać, że zimą panowały zawsze bardzo trudne warunki. Grupa warstwa śniegu utrzymywała się przez długie miesiące.
Ludzie mieli problem nawet z poruszaniem się pomiędzy poszczególnymi domostwami. W przewodniku po Karkonoszach z 1821 roku można przeczytać, że mieszkańcy Budnik na czas zimy byli właściwie odcięci od reszty świata. Jeśli zdarzyło się, że ktoś w tym czasie zmarł w wiosce, musiał być pogrzebany w śniegu. Dopiero kiedy mróz puszczał ciało było przenoszone i grzebane w ziemi. Zaspy bywały tak duże, że do domów trzeba było wchodzić nie drzwiami, ale... kominem. Dziś także w Budnikach obserwuje się dłuższe i sroższe zimy.
Każdy, kto chce poznać wyjątkową i burzliwą historię osady może wziąć udział w spotkaniu Miłośników Budnik 2 marca o 16:00 w Ośrodku Wypoczynkowym "U Musa" przy ulicy Parkowej 1 w Karpaczu.
Miłośnicy Budnik zapraszają również na imprezę “Powitanie Słońca” w sobotę, 15 marca 2014 roku, zbiórka o godzinie 9:00 przy DW Krucze Skały (ul Wilcza 1) w Karpaczu. Stamtąd planowana jest wspólna wędrówka do Budnik.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.