Pacjenci leżą na korytarzu!
Na przykład w placówce przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu brakuje miejsc. Jak powiedziała nam rzeczniczka szpitala, Urszula Małecka, najgorzej jest na oddziałach internistycznym, pediatrycznym i neurologicznym. Pacjentów jest więcej niż łóżek.
Lżej chorzy są z izby przyjęć odsyłani do domu lub innych placówek. - Przyjmujemy tylko najcięższe przypadki - tłumaczy dyrektor ośrodka Janusz Jerzak:
Trzy oddziały internistyczne mają w sumie tylko 152 miejsca. Przyjęły już 169 pacjentów. W związku z tym nowi chorzy, którzy zgłosili się do izby przyjęć czekają, aż zwolni się dla nich jakiekolwiek miejsce:
Dyrekcja ośrodka odwołuje już planowane przyjęcia na zabiegi, które mogą poczekać.
Jednocześnie lekarze podpowiadają, aby szukać miejsca w innych ośrodkach w mieście, ale tam sytuacja także jest trudna. Na przykład w wojskowym na oddziale wewnętrznym nie ma ani jednego wolnego łóżka.
W podbramkowych sytuacjach pacjenci mają być przewożeni do podwrocławskich szpitali. Rolę koordynatora bierze na siebie Centrum Zarządzania Kryzysowego przy wojewodzie.
Dla prw.pl komentują: - Edward Kostecki z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego powiedział nam, od dawna specjaliści zwracają uwagę na to, że we Wrocławiu jest za mało łóżek internistycznych (prawie 500). W całym regionie jest ich według dyrektora Kosteckiego wystarczająca liczba. W mieście zdecydowanie brakuje Zakładów Opiekuńczo - Leczniczych, które zajęłyby się osobami starszymi wymagającymi pomocy pielęgnacyjnej. W razie braku miejsca we wrocławskich szpitalach Centrum Zarządzania Kryzysowego ma koordynować przekazanie chorych do ośrodków poza miastem. |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.