Wyjaśnienia ws. dziecka w śmietniku
Urodziła dziecko, umyła je, owinęła w prześcieradło i w kartonowym pudełku wyrzuciła na śmietnik. Ta historia wydarzyła się we wtorek w Polkowicach.
20-letnia matka - obywatelka Chin - dopiero dziś po raz pierwszy zostanie przesłuchana. Udało się znaleźć tłumacza przysięgłego.
Prokurator Liliana Łukasiewicz przyznaje, że kobiecie może grozić nawet kara dożywotniego więzienia:
- Co kierowało jej działaniem? Czy może dopuściła się usiłowania zabójstwa, czy też może dzieciobójstwa? Prokurator zdecyduje, w jakim kierunku będziemy to postępowanie prowadzić, bo treść jej zeznań jest niezmiernie istotna dla ustalenia motywów jej działania i późniejszych zarzutów, jakie może ewentualnie usłyszeć.
Zobacz również: Szukał w śmietniku jedzenia i metalu. Znalazł... dziecko
Z ustaleń policji wynika, że 20-letnia Chinka przyjechała do Polski kilka miesięcy temu. Pracowała i mieszkała w Polkowicach - na zapleczu sklepu.
Kilka godzin po porodzie jej syna znalazł na śmietniku kloszard. Od tamtej pory matka nie widziała dziecka, choć oboje znajdują się pod opieką lekarzy lubińskiego szpitala.
Aktualizacja:
Od ośmiu lat do nawet dożywotniego więzienia - taka kara grozi obywatelce Chin, która we wtorek urodziła chłopca i w kartonowym pudełku wyrzuciła go na śmietnik. Prokuratorom udało się znaleźć tłumacza przysięgłego i dziś Chinka usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.