Gmina bez szkół - czy to możliwe?
Czy gmina może się pozbyć wszystkich swoich szkół? Na pewno nie bez protestów, a i nie wiadomo czy w bieżącym, wyborczym przecież roku taki pomysł jest w ogóle możliwy do przeprowadzenia. A jednak się pojawił...
W gminie Stara Kamienica - gdzie, co zrozumiałe wzbudził ogromne emocje. Sprawą zajęliśmy się w Akcji Reakcji Radia Wrocław.
Czy to oznacza, że samorząd chce swoje wszystkie szkoły zlikwidować? Chodzi raczej o oddanie wszystkich szkół do prowadzenia stowarzyszeniom, a jeszcze dokładniej rzecz ujmując po prostu innym podmiotom.
Jak mówi wójt Wojciech Poczynek, samorząd dokłada do szkół 2 miliony złotych. Kosztują one około 5 milionów, czyli jedną czwartą całego budżetu gminy. Samorządowi zaczyna brakować na wszystko, stąd pomysł na radykalne odchudzenie wydatków na oświatę.
Nie oznaczałby on zwolnień, ale zapewne nowe organy prowadzące, jak to się w oświacie mówi, nie zapewniłyby pedagogom przywilejów wynikających z karty nauczyciela. Co oczywiste protestuje przeciw temu Związek Nauczycielstwa Polskiego, wskazując, że rozwiązanie takie jest niedopuszczalne. Sprzeciwiają się sami nauczyciele ale i rodzice dzieci. Bo jak mówią pomysł pojawił się nagle, bez żadnych konsultacji
Prawo pozwala gminie oddać do prowadzenia szkołę np. lokalnemu stowarzyszeniu, jeśli ta placówka jest małą. Z taką sytuacją ani w Wojcieszycach, ani w Barcinku, ani w Kopańcu, ani w gimnazjum w Starej Kamienicy nie mamy do czynienia. Dolnośląska kurator oświaty Beata Pawłowicz w ogóle uważa, że gmina nie może się pozbyć całej oświaty, że jest to zwyczajnie niemożliwe.
Według dolnośląskiej kurator oświaty by szkoły większe niż liczące 70 uczniów można było oddać do prowadzenia stowarzyszeniom to najpierw po prostu trzeba by je zlikwidować, a później powołać na nowo. Ale też nie wszystkie bo przecież gmina do czegoś jest powołana.
Trudno uwierzyć, że na kilka miesięcy przed wyborami radni czy wójt takiej gminy jak Stara Kamienica zlikwidują wszystkie szkoły. To by było chyba politycznym samobójstwem. Tak się właśnie wydaje, dlatego takie rozwiązanie w tym roku raczej w grę nie wchodzi. Nawet gdyby wójt Wojciech Poczynek się zdecydował, to nie uda mu się przekonać do tego radnych, a czas na podjęcie decyzji mają do końca lutego.
Jak każdy kij jednak i ten ma dwa końce. Z drugiej jego strony jest sytuacja ekonomiczna gminy, która inwestowała w ochronę środowiska czyli kanalizację, a teraz musi za nią płacić i nie ma z czego. To oznacza wprost, że gdzieś musi zaoszczędzić środki. Mieszkańcy wskazują, że szukanie oszczędności w szkołach, które samorząd niedawno remontował to pomysł bezsensowny.
Może się jednak okazać, że drakońskie budżetowe cięcia w gminie Stara Kamienica będą konieczne. Nawet jeśli nie w tym roku, to w następnym. Dlatego samorząd musi podjąć jakieś działania oszczędnościowe. Nauczyciele jednak pytają, dlaczego to oni mają płacić za decyzje rady gminy i wójta. Dlaczego mieliby zapłacić za to utratą swoich zawodowych przywilejów.
O tym wszystkim rozmawialiśmy w Akcji Reakcji Radia Wrocław:
Posłuchaj:
Komentuje Marek Waligóra: Niż demograficzny i zbyt szczupłe gminne fundusze to główna przyczyna likwidacji czy łączenia szkół w wielu miejscowościach Dolnego Śląska. W 2012 roku wzburzenie mieszkańców okolic Nowej Rudy wzbudziła decyzja o likwidacji szkół w Ludwikowicach, Włodowicach, Dzikowcu i Woliborzu. Doszło do referendum nad odwołaniem władz gminy. Plebiscyt był nieważny, bo o ile szkoły wzbudziły zainteresowanie mieszkańców to już damo pójście do urn nie. Frekwencja była za mała - referendum okazało się nieważne. |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.