Wrocław: narasta spór o bulwar im. rotmistrza Pileckiego (Posłuchaj)
Ten spór trwa od kilku tygodni. Ostatnio m.in. w serwisie Dolnoslazacy.pl. Przeciwko pomysłowi uczczenia rotmistrza Witolda Pileckiego poprzez zmianę nazwy części Promenady Staromiejskiej we Wrocławiu opowiedziała się stanowczo Beata Maciejewska z "Gazety Wyborczej Wrocław". Polemizuje z nią Paweł Rybicki, znany wrocławski bloger.
W komentarzach pod jednym z jego ostatnich tekstów stanowisko Maciejewskiej poparł Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. We wtorek rozesłał w imieniu swojej organizacji list otwarty w sprawie sporu o uhonorowanie rotmistrza Pileckiego (pełen tekst listu - poniżej).
W środę rano w Radiu Wrocław Paweł Rybicki gorąco dyskutował na ten temat z Markiem Karabonem z TUMW. Posłuchaj (pytają Anna Geryn i Łukasz Medeksza):
Podczas audycji Marek Karabon pokazał plan Wrocławia z 1873 r. Można go znaleźć wśród wielu map na stronie Wratislaviae Amici. Warto zajrzeć także na stronę inicjatywy "Tak dla Pileckiego", by poznać argumenty zwolenników zmiany nazwy części Promenady Staromiejskiej (tam też można zobaczyć stare mapy miasta).
A oto list otwarty Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia do radnych miejskich w sprawie proponowanego przemianowania fragmentu Promenady Staromiejskiej na Bulwar Pileckiego:
Szanowna Pani Radna, Szanowny Panie Radny!
W imieniu Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia pragniemy zabrać głos w gorącej ostatnio dyskusji o nazewnictwie ulic we Wrocławiu. Głęboko wierzymy, że nazwy te są niezmiernie ważne, poprzez ich codzienne używanie pomagają bowiem podświadomie budować tożsamość mieszkańców - nie tylko krajową, ale przede wszystkim lokalną.
Po pierwsze: całkowicie zgadzamy się z uchwałą Rady Miejskiej, mówiącą, że „w historycznym centrum powinny obowiązywać nazwy historyczne”. Od tej zasady nie powinno być żadnych wyjątków, nawet dla tak wybitnych osobowości jak rotmistrz Pilecki. Nazwy historyczne tworzyły się przez stulecia i mają swoje głębokie uzasadnienie, którego nie warto przekreślać, stanowią one bowiem nasze dziedzictwo, które winniśmy przekazać następnym pokoleniom.
Po drugie: Rotmistrz Pilecki był wielkim bohaterem i polityczne spory o to jak go uczcić nie są godne pamięci tak wielkiej osoby. Uważamy, że skoro istnieje konsensus, że tak zasłużonemu człowiekowi należy się godne uczczenie - to wrocławianie powinni wznieść się ponad podziały i szukać miejsca należnego hołdowi rotmistrza Pileckiego. Niezależnie od tego, kto wymyśli najbardziej adekwatny sposób uczczenia jego pamięci, ani kto będzie przecinał wstęgi na jego pomniku czy tablicach na ulicy, alei czy deptaku noszących jego imię.
Naszym zdaniem Rotmistrz powinien zostać uhonorowany pomnikiem w eksponowanym miejscu, jego imieniem można nazwać również jedną z nowo budowanych wielkich dróg, tak jak stało się to z Aleją Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Sądzimy, że dobrym pomysłem byłaby np. przyszła Aleja Wielkiej Wyspy, co wpisywałoby się w nazwy w okolicy, związane z polską historią wojskowości oraz w wyjątkowo reprezentacyjne okolice Parku oraz Hali.
Pragniemy jednak podkreślić, że sprawa ta nie powinna być rozpatrywana w tonie politycznego sporu - a już tym bardziej nie powinna stać się częścią rozpoczynającej się właśnie kampanii wyborczej. Dlatego proponujemy odłożyć dyskusję na ten temat na czas po wyborach samorządowych.
Z poważaniem,
Przemysław Filar
prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia
Zwolennicy bulwaru Pileckiego tak odpowiadają swoim oponentom:
Czy Promenada Staromiejska ma 200 lat?
W dyskusji nad nadaniem nazwy ciągowi spacerowemu nazwy Bulwar Rotmistrza Witolda Pileckiego padają argumenty o nie poszanowaniu tradycji poprzez zmienianie 200-letniej nazwy Promenada Staromiejska. Używanie tego rodzaju argumentu jest klasyczną półprawdą.
Kiedy powstały promenady we Wrocławiu?
Dawny Wrocław był miastem znakomicie ufortyfikowanym. Fortyfikacje lewobrzeżnego miasta powstawały począwszy od XIII wieku i były rozbudowywane do XIX wieku. Po wkroczeniu do Wrocławia 7 stycznia 1807 r. wojsk napoleońskich przystąpiono do wyburzenia murów miejskich. Pracami projektowymi nad zagospodarowaniem terenów po murach obronnych kierował radca budowlany Johann Friedrich Knorr. Głównymi elementami jego koncepcji były ciągi spacerowe, które połączyły dawne bastiony obronne Ceglarski, Hioba Sakowy, Kleszczowy. Natomiast w miejscu dawnych bram miejskich Mikołajskiej, Krupniczej, Świdnickiej Ceglarskiej zaplanowano zbudowanie mostów. Bardzo szybko mosty stały się przepustami, nad którymi odbywa się intensywny ruch, teraz samochodowy. W ten sposób powstały klasyczne, wyodrębnione bulwary. Patrząc na współczesną, ale również na wcześniejsze mapy Wrocławia widzimy to wyraźnie, że odcinek ciągu spacerowego za Galerią Dominikańską oddzielony jest ruchliwą ulicą Traugutta od odcinka ciągu spacerowego ze Wzgórzem Partyzantów (dawnym Bastionem Sakowym). Z kolei ten odcinek oddziela ruchliwa ul. Piotra Skargi od następnego odcinka ciągu pieszego z Teatrem Lalek (dawną Resursą Kupiecką). Dalej mamy ul. Świdnicką, na tym odcinku bardzo ruchliwą, i znowu wyodrębniony odcinek ciągu pieszego do ul. Krupniczej. Dalej Bulwar Tadka Jasińskiego od ul. Krupniczej do ul. Jana Pawła II. Z przedstawionej tutaj, trochę nużącej, specyfikacji widać wyraźnie, że są to wyodrębnione bulwary.
Teraz trochę semantyki, czyli słów parę o pochodzeniu nazw. W "Słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" Władysława Kopalińskiego czytamy: "bulwar – bastion; obmurowane nadbrzeżne (rzeki, morza) i biegnąca po nim ulica; szeroka zadrzewiona, miejska ulica (aleja) spacerowa (francuskie boulevard – wał ochronny; warownia)". Nazwa doskonale pasująca do interesujących nas terenów. Z kolei w tym samym słowniku o promenadzie czytamy: "promenada – (przestarzałe) przechadzka; miejsce przeznaczone do spaceru, deptak; (francuskie promenade, od pro mener z łacińskiego proninare – poganiać)". Obie nazwy można doskonale pogodzić.
Gdzie za Niemca była "Promenada Staromiejska"? Nigdzie.
Patrząc na wiele historycznych planów Wrocławia nazwy "Promenada Staromiejska" nie można znaleźć. Na planie Carla Studta wydanym przez L. Urbana Kerna z 1853 r. po wewnętrznej stronie Fosy Miejskiej (Stadt Graben) nazwa ta nie występuje w ogóle. Próżno jej szukać! W pobliżu nie nazwanego ciągu pieszego, który będzie Bulwarem Rotmistrza Witolda Pileckiego jest Plac Ćwiczeń (Exercier Platz). Również na Monumentatalplan der Königl. Haupt-u Residenzstadt Breslau wydanym około 1915 roku, przez Eugena Boronowa; Breslau I Junkerstr. 5, na darmo szukać nazwy promenada. Na planie Wrocławia z 1938 r., zatwierdzonym decyzją Nr 14/37 przez Vermessungskomissar in Breslau, występuje napis promenade, jednakże poza interesującym nas odcinkiem ciągu pieszego. W jego pobliżu jest Plac Zamkowy (Schloßplatz).
Beata Maciejewska o Promenadzie
Nazwę "promenada", jako nie wartą wzmianki (lub nie funkcjonującą) uznaje Beata Maciejewska. W swojej książce "Wrocław. History of the City" (Wrocław 2006 r.), we wklejce prezentuje plan centrum Wrocławia. Na planie kolorem niebieskim oznaczona jest fosa (Moat), a później po wewnętrznej stronie fosy, kolor zielony i żadnej nazwy. W okolicy interesującego nas odcinka ciągu pieszego jest napis Wolności Square (pl. Wolności).
Szanujemy historię i patrzymy w przyszłość
W "Encyklopedii Wrocławia" pod hasłem "Promenada Staromiejska" napisano m.in., że było to miejsce "edukacji społecznej poprzez kontakt z naturą, sztuką, wskazywanie pozytywnych postaw obywatelskich". Obywatelska Inicjatywa "Tak dla Pileckiego" do tego właśnie zmierza. Chcemy pamiętać o historii Wrocławia, Polski, Europy i świata. Trasa edukacyjno-turystyczna, którą nazwaliśmy "Od Bolesława Chrobrego przez Jana Pawła II do Solidarności" ma właśnie takie funkcje spełniać. Chcemy przybliżać Wrocławianom i ich gościom, poprzez ten ciąg pieszy, takie postacie jak: rtm Witold Pilecki, mjr Czesław Czaplicki, Tadek Jasiński, Edyta Stein, Dietrich Bonhoeffer, Jan Paweł II - i w tym kontekście historię naszego miasta, naszej ojczyzny, Europy i świata. Nie chcemy pomijać najnowszej historii. W tym tej najbardziej tragicznej (z 1945 r.) w dziejach naszego miasta. Chcemy mówić o kacie Wrocławia - Karlu Hanke, który swoimi decyzjami skazał miasto na zagładę wypędzając z miasta 800 tys. jego mieszkańców, skazując "przy okazji" na śmierć od 70-100 tys. (źródła różnie oceniają, pani BM - 100 tys.).
Czy jest to potrzebne? Patrząc na to co pisze i mówi w ostatnim czasie "Gazeta Wyborcza" i jej przystawki uważam, że wręcz KONIECZNE!!!
http://takdlapileckiego.pl
Andrzej Kofluk
(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Wikipedii).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.