Szczypiorniści o krok od medalu ME
Najwięcej - 6 - bramek rzucił dla biało-czerwonych Krzysztof Lijewski. Świetny mecz rozegrał Jakub Łucak z Chrobrego Głogów, który zdobył 5 goli. Bohaterem spotkania został jednak rezerwowy bramkarz naszej kadry Piotr Wyszomirski.
Początek meczu należał do Szwedów, którzy objęli prowadzenie 5:1. Nasi zawodnicy mięli ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy rywali. Kadra Trzech Koron z łatwością dochodziła do pozycji rzutowych, które zamieniała na kolejne bramki. Słabo między słupkami spisywał się Sławomir Szmal.
Selekcjoner Michael Biegler zdecydował się na wprowadzenie do polskiej bramki Piotra Wyszomirskiego. To był strzał w 10. Zawodnik, który 6 stycznia obchodził 26 urodziny odmienił losy meczu. Dzięki jego fenomenalnym interwencjom Szwedom momentami odechciewało się grać.
Jeszcze przed przerwą Polacy objęli prowadzenie. Po 30 minutach mięli trzy bramki przewagi. Początek drugiej połowy był dla rywali zabójczy. Znów na ustach wszystkich był Wyszomirski, który przez 11 minut drugiej części dał sobie rzucić ledwie dwa gole. Nasi reprezentanci szybko uzyskali kilkanaście bramek zaliczki.Do końca meczu kontrolowali jego przebieg.
Wyszomirski skończył pojedynek z 53% skutecznością w bramce. Obronił 17 z 32 rzutów rywali. Nasi mieli też wyjątkową skuteczność w ataku. Lijewski trafił 6 z 7 rzutów, Łucak 5 z 5.
W innych dzisiejszych meczach Chorwacja wygrała z Rosją 33:25, a Francja pokonała Białoruś 39:30. Jutro nasi reprezentanci zagrają z Chorwatami. Stawką pojedynku będzie półfinał mistrzostw kontynentu. Awans do czwórki zapewnili już sobie Francuzi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.