Usnął w czasie wyprzedzania
Nieumyślne spowodowanie śmierci jednej osoby i uszkodzenie ciała wielu osób zarzuciła niemiecka prokuratura polskiemu kierowcy autobusu, który 8 czerwca 2013 r. wypadł z autostrady koło miejscowości Ingolstadt.
Autobus pełen gimnazjalistów z Lwówka Śląskiego przewrócił się wtedy na bok. Według ustaleń śledczych mężczyzna zasnął za kierownicą.
Jeśli przyzna się do winy, nie będzie procesu, a sąd wyznaczy karę finansową. Jeśli nie, stanie przed sądem i w razie skazania, może trafić do więzienia.
Gimnazjaliści z Lwówka Śląskiego jechali do Francji. Autokar należał do świdnickiej firmy Lider, wyjazd natomiast organizowało wałbrzyskie biuro podróży Juventur Travel. Tuż po wypadku jego szef Włodzimierz Perliceusz powiedział Radiu Wrocław, że autobus był sprawy, przed wyjazdem w Lwówku Śląskim dodatkowo sprawdzała go także policja.
W trakcie podróży doszło jednak do usterki, w Jeleniej Górze w aucie wymieniona została poduszka powietrzna. Naprawa trwała około pół godziny.
Według niemieckiej policji autokar z Lwówka Śląskiego zawadził o barierki zjechał z jezdni i się przewrócił. Niektóre niemieckie media informowały wówczas, że autobus miał zmienić pas na prawy, tam jednak jechał inny pojazd, którego kierowca z trudem uniknął kolizji. Wtedy autobus z dziećmi z Lwówka próbował wrócić na lewy pas i doszło do wypadku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.