Spór zbiorowy w wałbrzyskim Ratuszu
Tłumaczą, że zarabiają tak mało, że często nie starczy na przeżycie. Jak mówią Radiu Wrocław, pensje od sześciu lat nie były podnoszone nawet o stopień inflacji. Krzysztof Kasperowicz z Solidarności podkreśla, że za 1500 złotych "na rękę", po prostu nie da się przeżyć.
Teraz związkowcy czekają na wyznaczenie mediatora. Strajkować nie mogą, więc jeżeli rozmowy nic nie dadzą, pójdą do sądu.
Zwłaszcza, że jak podkreślają władze miasta pieniędzy na podwyżki nie ma i raczej nie będzie. Co ciekawe, związki domagają się także darmowych miejsc parkingowych.
W mieście, które wyda w tym roku 170 mln złotych na inwestycje, pieniędzy na podwyżki nie ma. Konflikt narasta:
Wspomniany w materiale GDK to zrujnowany Górniczy Dom Kultury, który miasto chce odbudować. Inwestycja może pochłonąć nawet 100 milionów złotych.
Tymczasem w Wałbrzychu podwyżek domagają się także pracownicy instytucji kultury, zwłaszcza bibliotekarze. Budżet Wałbrzycha przekracza pół miliarda złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.