Nowe "taśmy prawdy" PO
W zamian za poparcie Jacka Protasiewicza obiecywano stanowisko w państwowej spółce, a nawet wstawiennictwo u szefa MSZ w rodzinnej sprawie. Chodzi o trwające ponad godzinę nagranie rozmowy posła PO Michała Jarosa i radnego Tomasza Borkowskiego z delegatem na dolnośląski zjazd Pawłem Frostem.
Jacek Protasiewicz w rozmowie z Newsweekiem podkreśla, żei nie we na jakiej podstawie Borkowski opierał swoje nadzieje na zmianę pracy. Zapewnia również, że nie zajmował się sprawą rodziny Frosta.
W czasie zjazdu PO w Karpaczu Jacek Protasiewicz wygrał wybory na szefa partii w regionie z Grzegorzem Schetyną. Już po zjeździe pojawiły się podejrzenia o polityczną korupcję.
Radiu Wrocław nie udało się skontaktować z posłem Michałem Jarosem.
Polityk wydał za to oświadczenie. Podkreśla w nim, że: "przedstawione fragmenty nagrania nie oddają w pełni przebiegu i kontekstu spotkania, które trwało prawie dwie godziny".
Dodaje, że: w części dotyczącej Dolnego Śląska koncentrował się wyłącznie na współpracy i przyszłości regionu. Odcina się od zarzutów korupcji politycznej.
Jaros na koniec pisze, że: "bierze odpowiedzialność za wypowiadane słowa, nawet jeśli rozmowa ma charakter nieformalny i odbywa się w prywatnym mieszkaniu gospodarza".
Z kolei suchej nitki na dolnośląskich działaczach PO nie zostawia Janusz Palikot. Lider Twojego Ruchu oczekuje reakcji ze strony nie tylko prokuratury:
Zobacz również:
PO: To nie sponsoring tylko depozyt
Ciąg dalszy awantury w PO
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.