Amerykański gigant na Dolnym Śląsku!
Jak się nieoficjalnie dowiedziało się Radio Wrocław, jeden z najpotężniejszych amerykańskich koncernów z branży samochodowej szuka w Polsce miejsca pod budowę fabryki małych samochodów osobowych.
Chodzi o ponad 350 hektarów - z możliwością dokupienia w przyszłości kolejnych kilkuset tysięcy metrów kwadratowych. Na razie nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, ale jak powiedział nam wicepremier Janusz Piechociński, niedługo wszystko będzie wiadomo.
Dla porównania, firma Amazon, która inwestuje pod Wrocławiem, do stworzenia wszystkich swoich trzech centrów logistycznych potrzebuje 30 hektarów, by dać 6 tysięcy nowych miejsc pracy. Amerykanie chcą zająć prawie 12 razy większy areał.
Już kilka miesięcy temu Adam Grabowiecki, prezes Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej mówił:
Idąc tym tropem Radio Wrocław sprawdziło, wszystkie miejsca inwestycyjne powyżej 350 hektarów w Polsce. Okazało się, że jest ich zaledwie sześć. Z czego - oprócz - areału w Środzie Śląskiej pozostałe należą albo do Agencji Mienia Wojskowego, albo Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i nawet nie mają jeszcze planów zagospodarowania przestrzennego.Niektóre trzeba dopiero odrolnić. Biorąc pod uwagę, że legnicka strefa dodatkowo oferuje inwestorom spory pakiet ulg inwestycyjnych - to na placu boju pozostaje tylko dolnośląski teren.
Ze wstępnych - raczej zaniżonych szacunków wynika, że ta inwestycja może dać około 10 tysięcy miejsc pracy!
Poniżej rozmowa (sprzed kilku tygodni) z innym pracownikiem Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej - Maciejem Rojowskim:
Stosując ten przelicznik - 10 tysięcy nowych miejsc pracy + 40 tysięcy w firmach podwykonawczych - to jest tak jakby nagle pojawiła się praca dla co drugiego statystycznego mieszkańca Legnicy.
Dla porównania - największy dolnośląskich holding KGHM "Polska Miedź" zatrudnia w Polsce 18 tysięcy ludzi. Dzięki temu średnia płaca w Lubinie przekracza 6 tysięcy złotych. Dlatego nie ma co się dziwić, że nowym inwestorem są zainteresowani samorządowcy nawet z miejscowości oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od Środy Śląskiej.
Burmistrz Złotoryi, w której bezrobocie przekracza 25 proc. tylko czeka na konkursy ofert dla pracowników. Podobnie wójt niewielkich Krotoszyc Beata Castañeda Trujillo. Z Krotoszyc do Środy Śląskiej jest dokładnie 50 kilometrów:
Amerykański koncern z branży motoryzacyjnej... Czy wiadomo o jaką firmę chodzi? Kiedy dojdzie do rozpoczęcia budowy fabryki? Na jakim etapie jest ta inwestycja? Kiedy należy się spodziewać tych nowych miejsc pracy?
Na razie sprawa utrzymywana jest w głębokiej tajemnicy. We wtorek właśnie na terenie podstrefy w Środzie Śląskiej pojawiła się delegacja ze Stanów Zjednoczonych. Podobno to już była trzecia tego typu wizyta, przy czym za każdym razem w roli inwestora pojawia się tu firma pośrednicząca, a nie bezpośrednio pracownicy koncernu samochodowego. Amerykanie nie chcą rozmawiać z dziennikarzami. Adam Grabowiecki, szef LSSE również nie chciał potwierdzić tych rewelacji. Ale i nie zaprzeczył:
Jak daleko zatem można posunąć się w spekulacjach i domysłach? Każdy miłośnik motoryzacji wie, że za oceanem są praktycznie tylko trzy giganty tej branży General Motors - który ma już montownię w Polsce. 15 lat temu o tę inwestycję walczyły Polkowice i Gliwice. Wygrał Górny Śląsk.
Oprócz tego są Ford i Chrysler. Ten ostatni przez dziesięciolecia specjalizował się raczej w większych samochodach dodge, jeep, ale od czterech lat, gdy głównym udziałowcem Chryslera stał się włoski Fiat, szuka swojego miejsca w sektorze mniejszych pojazdów.
Natomiast Ford to firma która już ma swoją dużą fabrykę tuż za zachodnią granicą. Czy dlatego chce wejść na Dolny Śląsk, czy wręcz przeciwnie - nie potrzebuje takiej inwestycji?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.