Tragiczne skutki zabawy z ogniem
Prawdopodobnie przeszczep skóry będzie konieczny u ucznia 5 klasy podstawówki z Trzcińca koło Bogatyni. Do zdarzenia doszło wczoraj, ale sprawa wyszła na jaw dopiero dziś, gdy rodzice chłopca zgłosili w szkole, że go nie będzie, bo jest poparzony i leży w szpitalu.
Kobieta podająca się przez telefon za babcię chłopca twierdzi, że 9-latek opowiedział jej, jakoby został oblany rozpuszczalnikiem i podpalony przez trzech bliżej nieznanych młodych ludzi. Kobieta powtarza, że chłopiec nie chciał jej już nic więcej powiedzieć.
Antoni Owsiak ze zgorzeleckiej policji mówi jednak, że rodzice 9-latka przedstawili inną wersję wydarzeń. Zgodnie z nią chłopiec bawił się w kolegami koło opuszczonego mostu w Zatoniu.
Rozpalili ognisko, polewali ogień benzyną i wrzucali do niego np. pojemniki po dezodorancie. Gdy chłopcy postanowili skakać przez ogień, na 9-latku zapaliło się prawdopodobnie przypadkowo oblane benzyną ubranie.
Policjanci sprawdzają obecnie, co tak naprawdę się stało. Pewne jest tylko to, że chłopiec z poważnymi poparzeniami jest w szpitalu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.